środa, 29 lipca 2015

Siedemnasty: Wilk ma bardzo ostre kły!

Oparta o zimne płytki, które pokrywają ścianę twojej łazienki czekasz z niecierpliwością na wynik testu ciążowego. Wplatasz palce w swoje miękkie, długie włosy, przeczesując je nerwowo. Cholera! Czego ten czas tak wolno leci?! Czego akurat teraz musiał zwolnić swoje tempo?! Zawsze mija ci jak za pstryknięciem palca, a teraz można go porównać do tempa poruszania ślimaka czy żółwia. Zniecierpliwiona spoglądasz na zegar widniejący na wyświetlaczu twojego i'Phone i momentalnie podrywasz się z posadzki, sięgając dłonią po leżący na pralce plastik. Bierzesz głęboki oddech i odsłaniasz prawą dłonią wynik testu. Dwie czerwone kreski. Przymykasz powieki i zagryzasz zęby, próbując powstrzymać się przed zmagającym się w tobie szlochem. To niemożliwe! Jesteś w ciąży! Zawsze marzyłaś o zasmakowaniu macierzyństwa, ale przy boku Nikolaya. Wyobrażałaś sobie was jako kochające się małżeństwo, spędzające czas ze swoimi pociechami w ogrodzie. A teraz?! Przecież on jest w Rosji i ma totalnie gdzieś to co się z tobą dzieje! Gdybyś tylko Dudzicka znała prawdę i ujrzała na własne oczy w jakim jest stanie... Nie wytrzymujesz! Osuwasz się po ścianie i podsuwasz kolana pod brodę, obejmując je ramionami. Łkasz cicho, pozwalając słonej cieczy swobodnie spływać po twoich policzkach. Cały twój świat zawalił się w dosłownie kilka sekund! Miałaś tyle planów do zrealizowania, tyle marzeń do spełnienia... A teraz prysło to niczym bańka mydlana nadziewająca się na gałąź drzewa. Nim zauważasz a obok ciebie pojawia się blondynka, która zamyka cię w swoich ramionach. Po dłuższej namowie podnosisz się w końcu z podłogi i zmierzasz wraz z nią w kierunku salonu. Ola spogląda na ciebie z troską, obejmując cię ramieniem i gładząc delikatnie dłonią po plecach, abyś się uspokoiła. Ty natomiast ciągle płaczesz, plamiąc łzami jej cienką bluzkę.Ona jednak nie zwraca na to uwagi. Zdecydowanie najważniejsze jest dla niej abyś wreszcie przestała płakać. W  końcu musisz teraz o siebie dbać, a właściwie o waszą dwójkę. 

-Cichutko już. Jakoś się ułoży.-posyła w twoją stronę pokrzepiający uśmiech. -Ja i Piotrek ci pomożemy.

Opuszczasz sofę i powolnym krokiem podchodzisz do okna. Przystajesz przy nim, wpatrując się w panoramę pogrążonego w zmroku Rzeszowa. Po kilku sekundach wdrapujesz się na swój ulubiony parapet i uchylasz delikatnie okno, czując jak na twoim ciele pojawia się gęsia skórka, spowodowana chłodnym powietrzem wdzierającym się do środka mieszkania. Przymykasz powieki i wdychasz do swoich płuc rześkie powietrze, chcąc się uspokoić. Zirytowana Nowakowska natychmiast zrywa się na równe nogi i stanowczym ruchem zamyka okno. 

-Czy ty do reszty zwariowałaś?! Chcesz się przeziębić?! Mało ci dzisiejszego chodzenia po ulewie?! -unosi się dziewczyna.-Anastazja teraz musisz o siebie szczególnie dbać! Przecież chcesz by to dziecko urodziło się zdrowe! Znam cię! 

-Czy mi już nawet nie można pooddychać świeżym powietrzem?!-gromisz ją wzrokiem. 

-Anastazja uspokój się. Wszystko będzie dobrze.-układa dłoń na twoim ramieniu.

-Czy ty nie rozumiesz, że mój świat właśnie runął!? -zeskakujesz z parapetu.- Nie mam najmniejszego pojęcia kto jest ojcem dziecka! Będę musiała teraz pogodzić pracę z wychowaniem go! A tydzień temu zerwałam zaręczyny z miłością mojego życia! Czy może być jeszcze gorzej?! Nie sądzę! - wrzeszczysz jak szalona. 

-Nie możesz się teraz tak denerwować. Usiądź, opowiedz mi co zaszło pomiędzy tobą a Mattem i pomyślimy co dalej.-chwyta cię pod ramie i zaprowadza na kanapę. 

Opadasz na nią i zagryzasz wargę, powstrzymując się przed kolejnym wybuchem. Ona ma rację. Nie możesz się teraz tak stresować. Chcesz by twój skarb był zdrowy. Odwracasz głowę do tyłu i śledzisz jak przyrządza wam malinowy napój. Chwilę później oplatasz dłońmi porcelanowe naczynie, upijając łyk słodkiej cieczy. Spoglądasz niepewnie na swoją towarzyszkę, a Ola przysuwa się bliżej ciebie i kiwa zachęcająco głową na znak gotowości do wysłuchania twojej historii. Odstawiasz kubek na szklany stoliczek i podkurczając kolana pod brodę przykrywasz się ciepłym kocem, rozpoczynając swoją opowieść od rozmowy z Penchevem. O dziwo na twarzy Aleksandry nie dostrzegasz ani gramy zdziwienia, gdy informujesz ją o tym, że Bułgar oświadczył ci o swoim wylocie do Rosji tego samego dnia, kiedy udał się lotnisko. Wygląda na to, że państwo Nowakowscy o wszystkim wiedzieli. Pięknie! Czyli tylko ty nie miałaś o niczym pojęcia i to ciebie jako ostatnią raczył poinformować? ! Twoja złość na tego cholernego dupka wzrasta.  Nie przerywasz jednak swojego monologu i przechodzisz do nocy, w której to zadzwoniłaś do Matta. Blondynka dziwi się, że nie była pierwszą osobą, której chciałaś się wygadać, ale rozumie twoją decyzję. W końcu w Krakowie była świadkiem waszego znacznego zbliżenia z Amerykaninem i spędzenia w swoim towarzystwie kilku ładnych godzin. Gdy opowiadasz jej o namiętnej nocy jaka miała miejsce w twoim mieszkaniu niemalże dławi się herbatą, a ty spuszczasz głowę w dół, rumieniąc się znacznie. Wymienia z tobą krótki dialog na temat twojego zachowania zaraz po wyjściu twojego byłego narzeczonego, po czym kontynuujesz dzielenie się z nią  dalszymi wydarzeniami. Niemalże zbiera szczękę z podłogi, kiedy dzielisz się z nią opisami kolejnych nocy spędzonych w domu Andersona. No to pięknie! Od pierwszego przespania się z przyjmującym minął dokładny tydzień, więc może to być prawdopodobne, że jest ojcem twojego dziecka. Natomiast z Nikolayem spędzałaś przecież namiętne noce systematycznie. Cholera! Jakie to skomplikowane! Zmęczona emocjami dzisiejszego dnia kierujesz się w stronę pokoju gościnnego, by przygotować Oli posłanie, a następnie udać się do swojej utęsknionej sypialni. Podczas ścielenia jej łóżka ciągle rozmawiacie o zaistniałej sytuacji. W końcu decydujecie się umówić cię jutro z samego rana na wizytę u ginekologa, gdyż obie idziecie na drugą zmianę do kawiarni. Przytulasz się mocno do przyjaciółki, dziękując jej za wysłuchanie cię  i zapewnienie wsparcia po czym znikasz za drzwiami swojej sypialni. Z ulgą opadasz na miękki materac i przykładasz głowę do poduszki. Dłonią sięgasz jeszcze po telefon i odblokowujesz go, a widząc na ekranie powiadomienie o nowej wiadomości natychmiast ją otwierasz i odczytujesz : 

Nadawca: Anderson 
Śpij dobrze piękna ;* Kochający cię i tęskniący za tobą Amerykanin :) 

Momentalnie na twoje usta wkrada się subtelny uśmiech. Wymęczona dzisiejszym dniem odkładasz komórkę na szafkę nocną i przymykasz powieki, oddając się do krainy Morfeusza. 

                                                          ***
Zdenerwowana przemierzasz szpitalny korytarz, odnajdując w końcu wskazane przez pielęgniarkę drzwi. Opadasz na plastikowe krzesło, nakładając nogę na nogę. Ola spogląda na ciebie z delikatnym uśmiechem na ustach, a ty niepewnie obdarzasz ją czymś tego rodzaju, ale sądząc po jej roześmianej twarzy pewnie wyszedł ci grymas. Spuszczasz głowę w dół i zaczynasz bawić się palcami. W pewnym momencie przypominasz sobie o naszyjniku jaki otrzymałaś od Matta. Chwytasz za łańcuszek spoczywający na twojej szyi i delikatnie wyciągasz z pod twojej bluzki małe, złote serduszko. Otwierasz je ostrożnie i przejeżdżasz palcem po małej fotografii, na której widnieje twoja roześmiana twarz oraz całujący cię w policzek siatkarz. Uśmiechasz się szeroko, pokazując Oli pamiątkę po twoim pierwszym pobycie w Stanach Zjednoczonych. Blondynka chwali gust przyjmującego Zenitu Kazań i brodą wskazuje, na otwarte drzwi gabinetu, w których widnieje wysoka sylwetka młodej kobiety. Piękna szatynka wyczytuje twoje imię i nazwisko, gestem dłoni zapraszając cię do środka. Tuż przed przekroczeniem progu pomieszczenia spoglądasz jeszcze na swoją przyjaciółkę, która posyła ci pokrzepiający uśmiech. Lekarka gestem dłoni wskazuje ci fotel na przeciw siebie, na którym zasiadasz i przyglądasz się jej uważnie. Długie czarne rzęsy otaczające jej zielone tęczówki, jasne różowe usta i długie, czarne włosy, splecione w warkocz. Malwina, bo tak zwie się pani doktor zadaje ci kilka podstawowych pytań, na które sprawnie opowiadasz, by następnie nakazać ci usiąść na kozetce. Delikatnie podwijasz materiał swojej bluzki, by poczuć po chwili na sobie zimny żel i poruszającą się po twoim brzuchu głowicę urządzenia USG. Zainteresowana odwracasz głowę w stronę monitora i przyglądasz się wyświetlającemu się na nim obrazowi. 

-Trzeci tydzień. Ciąża rozwija się prawidłowo.-przerywa panującą pomiędzy wami ciszę kobieta, uśmiechając się do ciebie ciepło.-Gratulację! Tatuś na pewno się ucieszy!-mówi wesoło, podając ci papierowy ręczniczek.

Kiwasz jedynie głową i podnosisz się do pozycji siedzącej, wsłuchując w rady lekarki. Po ustaleniu daty kolejnego spotkania żegnasz się z nią nikłym uśmiechem i opuszczasz gabinet. Ciekawa blondynka natychmiast pojawia się przy twoim boku, podając ci kurtkę. Narzucasz ją na siebie i po drodze do wyjścia opowiadasz jej o tym czego dowiedziałaś się od ginekologa. Skoro to już trzeci tydzień, czyli prawie miesiąc ojcem tego małego stworzonka, które nosisz pod sercem Nikolay. Świetnie! Czyli teraz ta istotka mieszkająca wewnątrz ciebie będzie non stop przypominać ci tego cholernego Bułgara! Sama nie wiesz kogo bardziej wolałabyś jako ojca. Matt to taki troskliwy i opiekuńczy facet, który z pewnością byłby dobrym tatą. Penchev natomiast zawsze chciał mieć dzieci i mówił ci o tym otwarcie, marząc często o tym jak to będzie wyglądać w przyszłości z tobą przy boku jako żoną i dwójką waszych klonów. Kręcisz głową, by odgonić te myśli i wsiadasz do samochodu Nowakowskiej. Teraz dla rozluźnienia czeka cię obiad w towarzystwie twoich przyjaciół. Już nie możesz się doczekać, kiedy Piotrek zacznie opowiadać kawały i polepszy ci humor. Z jednej strony to, że nosisz w sobie owoc miłości twojej i Nikolaya jest naprawdę czymś pięknym, cudownym i magicznym, ale z drugiej boisz się, że sobie nie poradzisz z dzieckiem sama. Ale to jest takie niesamowite, że za kilak miesięcy na  świat przyjdzie istotka, którą stworzyłaś z bułgarskim siatkarzem. Wyrwana przez swoją przyjaciółkę z rozmyśleń zapinasz pas, rozsuwasz kurtkę, wkładając dłoń pod bluzkę i gładząc zaokrąglony nieco już brzuch wewnętrzną stroną dłoni. Ola odwraca głowę w twoją stronę i uśmiecha się do ciebie ciepło, co ty także odwzajemniasz. Dacie sobie radę. Masz Olę, Piotrka, rodziców, którzy jeszcze o nim nie wiedzą, ale niedługo odwiedzisz ich w Warszawie. No i może nieco bardziej oddalonego od ciebie przyjaciela, Andersona. 

                                                         ***
Nieświadomy niczego co teraz przeżywa twoja była narzeczona przerzucasz przez ramię torbę i zatrzaskujesz za sobą drwi BMW. Powolnym krokiem pokonujesz parking, by po chwili przekroczyć próg obiektu sportowego. Zmierzasz w kierunku szatni, uśmiechając się nikle pod nosem. Jedyne co cię tutaj trzyma przy życiu to siatkówka. To tu chętnie spędzasz godziny, wylewając z siebie hektolitry potu i harując nad swoją formą. Choć wtedy możesz zapomnieć o tej całej sytuacji związanej z Anastazją. Gdybyś tylko wiedział, że brunetka nosi w sobie istotkę, którą wraz z nią stworzyłeś... Gdyby wymioty wstąpiły wcześniej i Dudzicka prędzej udałaby się do ginekologa dowiedziałbyś się o ciąży. Przecież to trzeci tydzień, a to oznacza, że zaszła w ciąży po romantycznym wieczorze jakie jej zaserwowałeś. Być może wtedy zostałbyś w Rzeszowie i trwał szczęśliwy przy jej boku, oczekując swojego klonu. Kto wie! Wiesz natomiast jedno. Czasu nie da się cofnąć i nie da naprawić sytuacji, która miała już miejsce. Tak bardzo chciałbyś znaleźć się znowu w waszym mieszkanku i przytulić do siebie dziewczynę, która była i jest dla ciebie największym skarbem. Szkoda, że nie miałeś w sobie tyle odwagi by sprzeciwić się menadżerowi. Jedyne co ci zostało to nadzieja i walka o względy Anastazji Dudzickiej, kobiety, która zdecydowanie zawładnęła twoim sercem i już nigdy ci go nie odda. Chwytasz za klamkę drzwi i energicznym ruchem przyciągasz je do siebie, witając się z przebierającymi się już kolegami z drużyny. Przekraczasz próg waszych czterech ścian, do których po za wami nikt nie ma wstępu, może po za sprzątaczkami i układasz swoją torbę na ławce pokrytą atłasem. Pośpiesznie zmieniasz swoje odzienie na strój treningowy, prezentujący barwy klubowe i podchodzisz do stojącego w pomieszczeniu automatu. Jak zawsze jesteś niewyspany i zamierzasz napić się kawy. Kofeinowy napój w Rosji to zwykły śmieciowy roztwór w porównaniu do pysznej, aromatycznej kawy w ojczyźnie Mistrzów Świata, ale doskonale wiesz, że tylko ona może postawić cię na nogi po jak zawsze nieprzespanej większej części nocy. Z papierowym kubkiem w dłoniach przemierzasz korytarz rosyjskiego budynku. Krzywisz się lekko, z każdym łykiem tego świństwa. Trzeba było pomyśleć i zabrać z Polski zapas napoju, który zawsze w Rzeszowie dawał ci porządnego kopa po namiętnej nocy z Ann. A teraz sobie Bułgarze żałuj. Wyrzucasz puste opakowanie po gorącej cieczy do kosza i stawiasz się na hali, gdzie także są już pozostali zawodnicy. Przywitanie się z trenerem, rozciąganie, kilka kółeczek wokół boiska... A później już możesz oddać się temu co kochasz. Skupiony wybiegasz na parkiet i ustawiasz się na swojej pozycji. Kiwa tuż za blok twojego zespołu, którą w ostatniej chwili podbijasz, wystawa do prawego skrzydła i punkt zdobyty  przez atakującego Moroza. Energicznym ruchem podążasz w stronę pola serwisowego. Wykonujesz swoją rutynę przed wykonaniem zagrywki, by po chwili posłać agresywny serwis w stronę Sawina, który ucieka mu z rąk. Uradowany przybijasz z kolegami piątki i powracasz na swoje miejsce. Kolejna solidna zagrywka skierowana na tego samego gracza. Tym razem Siergiej pada pod siłą jaką uderza w jego klatkę piersiową. Och! Tak! Serwis to twój największy aut zaraz po dobrych atakach z lewego skrzydła. Kolejny serwis, który tym razem udaje się przyjąć Rosjaninowi, a Szulgin gubi wasz blok, wystawiając do Zemchenok. 3:1. Skupiony całkowicie na grze jak zawsze zostawiasz wszystko na boisku, przyjmując aż do upadłego. Drużyna obdarza cię oklaskami, kiedy wyciągasz piłkę przeskakując bandy reklamowe. A chwilę później kończysz w świetnym stylu atak z pajpa.
Nim dostrzegasz a pochwalony przez trenera zbiegasz do szatni. Szybki odświeżający prysznic, zamienienie stroju na zwykłe ubrania i opuszczenie szatni zajmuje ci jakieś 10 minut. Chwilę później siedzisz już w fotelu swojego czarnego BMW i zapinasz pas, opuszczając parking. Kilkanaście minut później wdrapujesz się po schodach na czwarte piętro i zamykasz za sobą drzwi swojego skromnego mieszkania. Torbę rzucasz w kąt korytarza, gdyż za kilka godzin udasz się na wieczorny trening i zagłębiasz się we wnętrzu salonu. Zmęczony opadasz na wygodną sofę i układasz przed sobą swój laptop. Po raz setny podczas swojego pobytu w Nowosybirsku przeglądasz jej profil na Facebooku, na którym widnieje nowa fotografia. Zaciekawiony przybliżasz do siebie komputer, układając go na uniesionych kolanach i marszczysz brwi, kiedy twoim oczom ukazuje się zdjęcie uśmiechniętej od ucha do ucha Anastazji, którą w policzek całuje niejakie największe ciacho siatkówki, Matt Anderson. To tak się Polka pociesza po twoim wylocie? Obraca się w towarzystwie seksownego przyjmującego Zenitu Kazań. Tylko ciekawi cię skąd oni się znają? Przecież byś o tym wiedział. Ann musiała chyba jakoś zataić przed tobą ten fakt. Tylko dlaczego?! Może miała z nim romans?! Po raz kolejny zerkasz na fotkę, dodaną niespełna godzinę temu, która zgromadziła już 350 polubień. Ten wzrok Andersona spoczywający na jej twarzy... Te oczy śmiejące się do brunetki... To nie jest spojrzenie znajomego, przyjaciela... Wściekły zamykasz laptop i podrywasz się na równe nogi, chcąc tylko dopaść tego cholernego Amerykanina w swoje ręce. Chcesz by jego twarz ucierpiała na spotkaniu z twoją pięścią. Jak twoja ukochana Nastka mogła cię tak potraktować?! Zdradzała cię!? Nie mieści ci się to w głowie?! Łapiesz w dłonie spoczywającą na kanapie poduszkę i zaciskasz na niej mocno swoje dłonie, chcąc jakoś wyładować rosnące w tobie emocje. Jesteś cholernie wściekły! Masz ochotę wpaść teraz do hali i wyładować się na piłce, ale trening dopiero za 7 godzin. 

                                                   ***

Roześmiana spoglądasz na twarz swojej przyjaciółki, która gromi Piotrka swoim morderczym wzrokiem. Jesteś pewna, że w tym momencie chce go zamordować i tylko twoja oraz Ignaczaka obecność ją przed tym powstrzymuje. Sięgasz dłonią po szklankę wypełnioną pomarańczowym sokiem, który od pobytu w Stanach pokochałaś pić. Wszyscy natomiast zebrani w salonie mieszczącym się w mieszkaniu państwa Nowakowskich popijają z kufla sponsorujący klub trunek alkoholowy zwanym piwem Leżajsk. Ola i Piotrek już doskonale znają twoją sytuację, a Krzysztof wciąż sugeruję, że w Ameryce pewnie przeholowałaś z procentami i wolisz teraz nie zaczynać. Chichoczesz cicho pod nosem, spoglądając na niego i kręcąc głową. Oj ten Igła! Postanowiłaś niczego nie mówić pozostałym zawodnikom rzeszowskiego klubu, gdyż obawiasz się, że mogą wygadać się Bułgarowi, a tego nie chciałaś. Przecież doskonale wiesz, że mógłby czasami zaszaleć i zerwać kontrakt z rosyjskim klubem, zostając z  kilkoma miesiącami wolnego. Kręcisz głową, by odgonić te uciążliwe myśli i skupić się na panującej wokół ciebie atmosferze. Blondynka opada na kolana swojego męża, oplatając rękami jego szyję i patrząc na niego słodkimi oczkami. Niczego nieświadomy Piotrek unosi tylko znacząco brwi, muskając wargami usta swojej partnerki. 

-A teraz kotku powiedz kto zjadł sernika przygotowanego na przyjazd mojej mamusi. - Wilczewska bada wzrokiem siatkarza ze skrzyżowanymi na piersiach dłońmi. 

-A wiesz, że nie mam pojęcia. Pewnie ten Zbyszek z sąsiedztwa się zakradł do kuchni w nocy, bo zostawiasz uchylone okno i wpieprzył całego. Nie pamiętasz jak kiedyś zaprosiłaś go na grilla, a on tak chwalił twój serniczek? -szczerzył się do twojej przyjaciółki środkowy. 

-Pewnie, że pamiętam mężulku!-ukazuje swoje białe perełki Piotrkowi.- O ty ruska gnido!-wymierza mu mocny cios ręką w głowę.- Ty mi nie będziesz kłamał w oczy! Serniczków ci się zachciało, tak?! A potem Kowal opierdala nas, że wpierdalacie tonami jakieś słodycze i potem dupę macie tak ciężką, że sapiecie jak co najmniej przebiegnięciu maratonu całego! -niemalże kipi ze złości. 

- Po prostu jak tu jest oprzeć się twojemu serniczkowi jak on oblany pyszną czekoladą, z truskaweczką na środku i bitą śmietaną...Przecież to smakuje jak twoje usteczka kochane. -rozmarza się blondyn.

-No pocałuj swojego mężulka Olu. On cię tak chwali.-wtrąca swoje trzy grosze uśmiechnięty libero.

-Ignaczak ryj w ścianę, bo ci przywalę!-warczy panna Nowakowska, a Krzysiu unosi dłonie w geście obrony.-Ale to był dla mojej mamusi rozumiesz! Co dla mamusi tego się nie tyka, bo zła Olcia ręce urywa! Stałam nad nim cztery godziny! 

-Skąd to miałem wiedzieć? Przecież zawsze jak pieczesz dajesz ciasta na widoku, a tym razem nie dałaś. To było podejrzane.-broni się w ciągu dalszym pan Nowakowski. -Widać, że charakter to ma taki jak w nazwisku. Wilczewska to i wilk w świecie. 

-No właśnie! Dlatego ten schowałam, byś go nie wpierdolił !-blondynka strzela sobie otwartą dłonią w czoło.- Koniec! Skończyła się milusia Ola!- zrywa się z kolan siatkarza, a on spogląda na nią przerażony.- Ja ci zaraz dam wilka! To ja ci codziennie obiadek pod nos podstawiam, piorę twoje brudne skarpety, znoszę zapach twoich śmierdzących butów, a ty mi gadasz, że ja wilk jestem?! O nie! 

-Piotruś radzę ci uciekać, bo skończy się to kontuzją do końca sezonu.-włącza się do rozmowy Ignaczak. -Wilk jest zły! Wilk ma bardzo ostre kły!-zanucił Resoviak. 

-Zaraz te kły oderwą ci skarb i skończą się namiętne noce z Iwonką.-odpowiada zirytowana Aleksandra. -A ty mój mężusiu teraz dostaniesz swoją porcję.

-Serniczka?! To ty jeszcze go masz?!-dziwi się.-Hura! 

Blondynka chwyta siatkarza za ucho i ciągnie go za sobą w stronę ogrodu. Cichy Pit jęczy z bólu i podąża za swoją żoną na kolanach po panelach w stronę ogrodu. Wymieniasz z przyjacielem Piotrka roześmiane spojrzenie i oboje parskacie głośnym śmiechem, trzymając się za brzuch i niemalże nie spadając z kanapy. Po chwili jednak wciąż zanosząc się śmiechem udajecie się za małżeństwem. Zdziwiona spoglądasz na wiszącego na trzepaku Piotra, który wyję z bólu, gdy Nowakowska uderza go trzepakiem po pośladkach, a nawet czasami w miejsce, gdzie mężczyzna dostać nigdy nie powinien. Widać, że chyba naprawdę ciężko napracowała się nad ciastem i chciała zatrzymać je do jutra, a nie dzień przed odwiedzeniem ich przez jej matkę dowiedzieć się, że pochłonął je naraz jej ukochany mąż. Upadasz na kolana i tarzając się po tarasie, śmiejesz się głośno. Ignaczak natomiast opiera się o drwi i również rży głośno z zaistniałej sytuacji. Po chwili jednak oboje się opamiętujecie i biegniecie w stronę właścicieli domu. Obecnie jednak wygląda to tak, rozwścieczona blondynka wymierza karę chłopakowi, który wyciął jej okropny numer, a on boleśnie ją znosi. Po krótkiej konsultacji Krzysiek odciąga dziewczynę od siatkarza, wydzierając z jej dłoni trzepaczkę do dywanów, a ty pomagasz rozwiązać sznurek, którym przywiązała go blondynka do barierki. Kręcisz jedynie głową, nie mogąc uwierzyć, że aż tak ją zdenerwował. Przerażony i obolały Pit wtula się mocno w twoje ramiona, niemalże zamykając ci dopływ tlenu do płuc. Chyba naprawdę wystraszył się swojej żony. 

-Ola ty nie wiesz, że nie używa się przemocy wobec swojego małżonka? -panującą w ogrodzie ciszę przerywa roześmiany Ignaczak.

-A daj mi już spokój!- wyrywa się z jego uścisku i znika we wnętrzu domu. 

-Piotrek! Mogłeś się upewnić, a nie zjeść tego placka!- teraz to ty się unosisz.

-No przepraszam bardzo, ale skąd mogłem wiedzieć, że upiekła go dla teściowej. -mówi oburzony. 

Wzdychasz głośno i ciągniesz go ze sobą do środka mieszkania. Żegnasz się z popijającą herbatę przyjaciółką oraz jej mężem i wraz z Ignaczakiem opuszczasz rezydencję Nowakowskich. Libero otwiera przed tobą drzwi i proponuje ci podwiezienie. Kręcisz stanowczo głową, ale przypominając sobie o stanie błogosławionym ostatecznie ulegasz siatkarzowi, gdyż masz naprawdę długą drogę do bloku, a Krzyś ma po drodze. Zapinasz pasy i wyjmujesz z kieszeni telefon. Odblokowujesz wyświetlacz i wybierasz z menu opcję napisania nowej wiadomości. Po chwili zastanowienia wystukujesz na ekranie jej tekst :

Do: Piter 
Radzę ci się do niej dzisiaj nie zbliżać i mówię poważnie :P Kup jutro najdroższy sernik jaki mają w cukierni i bukiet róż na przeprosiny ;) Oj Pit! ^^ A następnym razem uważaj szaleńcu! :D  

Nadawca: Piter 
Dziękuję ;* Kochana jesteś! <3  Miłego wieczoru! :) 

Uśmiechasz się pod nosem odczytując SMS'a od Nowakowskiego i spoglądasz znacząco na kierowcę. Ignaczak wraz z tobą wybucha śmiechem, przypominając sobie sytuację z przed kilkunastu minut. Rozpoczynasz z nim rozmowę, jednocześnie skrobiąc na ekranie treść SMS'a do Matthew.

Do: Anderson 
Przepraszam, że wczoraj nie odpisałam, ale byłam padnięta :/ Co tam u Ciebie? :) 

Nadawca: Anderson 
Nic nie szkodzi ;)  Wróciłem kilka dni temu do Rosji i trenuję razem z drużyną ;) Nawet nie masz pojęcia jak Tay się ucieszył na Twoje słowa :D  Obiecał, że się zmieni i nie będzie się wgapiał w Twoje krągłości ^^ Haha :D A  u Ciebie jak tam? ;) 

Do: Anderson
To dobrze :) Będę w miarę możliwości oglądała Twój najbliższy mecz :3 Anderson jak Cie tylko spotkam masz po mordzie za to :D Miałeś mu nie mówić xd Teraz narobiłeś mu nadziei :P A fatalnie :( 

Nadawca: Anderson 
Co się dzieję? o.O Powiedz! :( 

Zajęta pisaniem SMS'ów z Amerykaninem nawet nie zauważasz, kiedy Ignaczak parkuje pod twoim blokiem. Dziękujesz mu za podwiezienie całusem w policzek i machasz, gdy znikasz za drzwiami jego samochodu. Chciałabyś powiedzieć Mattowi o co chodzi, ale pomyśli, że jesteś największą kretynką świata. W końcu była możliwość by to on był ojcem tego stworzonka upominającego się teraz o coś do jedzenia. Musisz z nim porozmawiać, ale nie dzisiaj. Teraz masz ochotę jedynie pochłonąć coś by najeść waszą dwójkę i położyć się spać. 

                                                       ~*~
Na początku pragnę was przeprosić za opóźnienie :P Bo seria systematycznie pojawiających się rozdziałów nie może długo trwać, pff -,-   Mała w tym wina internetu, ale większa w odwlekaniu zaprania się za jego pisanie. Przepraszam was bardzo i następnym razem postaram się dodać rozdział zgodnie z terminem :) Mam jednak nadzieję, że akcją i długością wynagrodziłam wam to niewielkie spóźnienie ;) Wojtuś w kadrze A! *.* Nie macie pojęcia jak się cieszę! ;3 Tutaj pojawi się na pewno, ale nie wiem jeszcze kiedy :) Bo ciągle jakoś ten moment się przesuwa, gdyż do mojej głowy wpadają pomysły, których aż żal nie wykorzystać i akcja zmienia nieco swój bieg :P Bo oczywiście zamiast trzymać się listy, którą sobie spisałam to muszę ją urozmaicić nieplanowanymi i nagłymi -,- Anderson to także pomysł last minute :D Nie miał być tu wprowadzony ^^ Uprzedzam was, że już naprawdę niedużo do końca jak nie rozbuduję akcji jak miało to miejsce z wprowadzeniem Matta do życia Ann to kilka dobrych rozdziałów i pożegnamy się z historią Niko, Anastazji i Wojtka :) Pozdrawiam i do następnego ; * ( przewidywany na piątek 31.07.)  






24 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Jak to do końca? Głowa cię boli? To ja piszę te krótkie opowiadania! Ja się nie zgadzam! Ja chce Wojtka, duuuużooo Wojtka! Ja doskonale wiem co jest w zwiastunie! Ej no ;c
      Wojtek w kadrze A *-* Aż miałam łzy w oczach! Ostatnio jedyną rzeczą na jakiej się wzruszam jest siatkówka! Jestem dziwna! Potrzebuję niemca, aby się ogarnąć! Jeżo...
      Anastazja i ciąża. Oj, dziewczyno! Ja od początku wiedziałam, że ona ma przekichane! Ojciec jej dziecka poleciał do Rosji! To jest głupie. I co? I Wojtek się nią zaopiekuje, a Penchev przeleci i da mu w morde? Nie ma tak! Oby tak nie było...
      Nikolay i jego Rosja. Niech on się proszę ja ciebie nie wypowiada. Trzeba było być facetem i odmówić! Cholera jasna! Pf... Penchev masz minusa!
      Nowakowscy wygrali interet! Oni są wspaniali! Najlepsi! Akcja z serniczkiem? Bezbłędna! Jezu, to było fantastyczne! Biedny, Piter... Ale nic... W sumie to mu się należało xD
      Tak patrząc to chyba lepiej by było czytać twój rozdział niż oglądać Lecha ( przegali 3:1 ;_;) ale nic! Zabieraj się za kolejny, bo ja muszę wiedzieć kiedy Wojtuś *-*
      Całusy,
      L.

      Usuń
    2. Nie, czuje się wyśmienicie Lette ;* Jak miło, że troszczysz się o moje zdrowie ;3 Ja piszę średniej długości, a to wcale nie jest krótkie Moja Droga ;)
      Niemca? o.O Start Jochena dopiero po Facu :d
      I tak nie będzie ;) Ann nie szuka sobie ojca dziecka, bo wie, że jest nim Nikolay :P Zobaczymy jak sobie poradzi ;)
      Oj widzę, że ktoś tu się na naszego Niko zdenerwował ^^
      Haha :D Nowakowscy the best! <3
      Biedna Ty :( Dzisiaj kolejny, jak się uda ;)
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. No ja wiedziałam że ona bd w ciąży no :D ale Niko musi się dowiedzieć jaknajszybciej ! Nie ma tu żadnego ale.. mimo że ją tak skrzywdził :) przyznam się że lubie czytać dialogi a nie lubie za bardzo reszty i na początku tego blofa często czytałam tylko to pierwsze ale teraz te akcje takie się działy że musiała być całość obowiązkowo :D pozdrowienia przesyłam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro wszystko na to wskazywało i taki miałam plan, więc jest ^^
      Zobaczymy jakie działanie podejmie w stosunku do Pencheva, który chce teraz zamordować Andersona :P
      Ja w sumie zawsze przed każdym rozdziałem na blogach przelecę dialogi i dopiero potem zabieram się za czytanie od początku do końca ^^ No i tak trzymaj do samego epilogu :D
      Dziękuję bardzo za komentarz i pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Czyli jednak ciąża i to z Niko. Państwo Nowakowscy rozłożyli mnie na łopatki:) Czekam na więcej. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jednak tak ;)
      Umieją rozbawić swoich przyjaciół jak i was :D
      Dziękuję bardzo za koma i pozdrawiam :*

      Usuń
  4. Głupi blloger zeżarł mi komentarz :(
    Kasia zazdroszczę ci jeszcze raz weny, ale niech ci moja zazdrość wcale nie przeszkadza, przejdzie mi :P
    Nie zazdroszczę wcale a wcale Anie, nikt by jej chyba nie zazdrościł. Jej świat rzeczywiście się zawalił, ale każdy dołek ma drogę prowadzącą na szczyt, więc może ta ciąża wyjdzie jej na dobre ;)
    Pisz dziewczyno tak dalej, jest dobrze :*
    Pozdrawiam :*
    Ps. Jak na razie przeczytałam aktualny rozdział, zobaczymy czy dam radę nadrobić resztę :)
    PS2. Dziękuję z całego serduszka za komentarz na SIATKARSKIEJ MODZIE NA SUKCES :D <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedna :( Też czasami to przechodziłam :/
      Haha :D Okay, posłucham Cię ^^
      Zobaczymy jakie życie ma na nią i Niko plany ;)
      Dziękuję Ci mocno, za to że wpadłaś i wierzę, że zaciekawi Cię fabuła i jednak nadrobisz :D
      Nie ma za co ;*
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  5. No i to jednak dziecko Niko... Ja tam się cieszę :) Niby osobiście wolę Matt'a, ale to szczegół :D
    Mam pytanie: Jak taka mała osóbka jak Ola mogła przywiązać Pita do trzepaka? :D Tylko Ty mogłaś coś takiego wymyślić :D :* Biedny, został pobity przez żonę :/ To jednak zła kobieta jest^^
    Mam nadzieję, że Anderson niczego więcej nie wykombinuje, a zwłaszcza, gdy się dowie o ciąży Nastki...
    Czekamy na rozwój wypadków :D

    Najlepsze momenty są właśnie te spontaniczne, więc chyba dobrze, że ten wątek z Andersonem się pojawił^^ Bez niego nie byłoby akcji ze śliniącym się Sanderem :D
    Włodarczyk w Kadrze A! Ja też się mega cieszę, więc jesteśmy już dwie! High Five! :D

    Weny, weny i jeszcze raz weny :*
    Pozdrowionka!
    Zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :D U mnie osobiście to też przeważa Matthew i to zdecydowanie <3 Jednak to opowiadanie jest o Penchevie :)
      Nieprawdopodobne staje się możliwe ^^ A tego niestety nikt nie wie bo Ann i Krzysiu nie mogli opanować rozbawienia :D
      Bo ja Kochana jestem jedyna w swym rodzaju ;3 Ola to dobra kobitka, tylko puściły jej nerwy skoro aż 4 h spędziła nad pieczeniem placka dla mamusi no! ^^ Czy tylko ja ją rozumiem? o.O
      Matti to raczej spokojny gość, choć nie raz ukazał tutaj nutkę swojej drugiej strony, tej nieco szalonej ;3
      W sumie masz rację :D Jego akcję to zapamiętam do końca życia <3
      Hura! <3
      Dziękuję bardzo i pozdrawiam :*

      Usuń
  6. Czyli jednak sie boisz bo to dziecko Nico! ♥ ale czaad, nawet jak nie bede razem (mam jednak nadzieje ze tak) to Penchev bedzie obecny jako tatus! ^^ jej ♥ chyba ze bedziesz zla i Niko sie nie dowie (o czym nawet nie mysl) ^^ czekam na nn, buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie, bo tak się z Tobą droczyłam, gdyż plan był właśnie od początku taki, że to będzie dziecko Niko ;)
      No zobaczymy co postanowi Nastka ;) Ty mnie tu nie szantażuj bo zawieszę bloga i wszystkie skargi nakieruję na Ciebie :P
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń
    2. Nie zrobiłabyś tego :D

      Usuń
    3. Uwierz mi jestem zdolna do wszystkiego, skoro świadomie wypieprzyłam się do rowu i zdarłam połowę twarzy :D

      Usuń
  7. Jejku! Zostaję tu! :D
    Między czasie, jak będziesz się super nudzić ->http://azyllotu.blogspot.com
    Pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiedziałam...mam nadzieję że Nico dowie się o swoim upragnionym potomku. Co On się czepia o Matta...to On się zachował jak dupek zostawiajac dziewczyne i niech nie szuka winy u Ann bo może i miała epizod z Amerykaninem ale już po zerwaniu z Nim.
    Ann pamiętaj że dziecko potrzebuje ojca!
    Hahhaahah Nowakowscy mnie rozwalają xD
    A Piotrek choć wie ze nie może to powinien coś szepnąć Nico może nie wyjawiać prawdy ale poprosić aby z Nią się spotkał i pogadał ^^
    Przepraszam za styl tego koma ale dorwałam po prostu na chwilę neta
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ale na razie się nie dowiedział :P
      Dobrze mówisz, polać Ci ^^
      Anastazja doskonale zdaje sobie z tego sprawę ;)
      Oni wszystkich ostatni czasy rozwalają :D
      Jak Piter się wygada, albo coś do Niko powie to za pewne Olka i Ann wydłubią mu już wtedy oczy xD
      Co Ty chcesz!? Dobry jest :D
      Dziękuję i pozdrawiam :*

      Usuń
  9. Wspaniały rozdział! Ta niespodziewana ciąża Anastazji, śmieszne sceny Oli i Piotrka. Bardzo pomysłowe, nie powiem! Bardzo przepraszam, że tak późno zabrałam się za przeczytanie i skomentowanie rozdziału, ale popsuł mi się telefon, a mój laptop jest w naprawie.. Na szczęście jakoś z tym telefonem się uporałam...
    Niecierpliwe czekam na dalsze rozdziały i rozwinięcie się akcji! Pozdrawiam Koffam(jeszcze pamiętam) ° Natalia :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo i pozdrawiam :*
      Miło, że taki kawał czasu, a ty wciąż pamiętasz ;3

      Usuń
  10. Nie kończ tak szybko!!!!
    Pit i Ola rozwalają system!
    Weź Ana powiedz o ciąży Niko! Niech chociaż alimenty płaci!
    Chociaż znając go, jak się o ciąży dowie to bedzie chciał wrócić do Any :D
    Do nastepnego!
    Zapraszam do siebie na nowy rozdział!
    young-wolves.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ale jak przedłuże to opowiadanie to z innymi mogę się nie wyrobić, a mam masę pomysłów ;) Uroki liceum :P
      Oni są boscy Nowakowscy! :D To jest pomysł, ale zobaczymy co zrobi ;)
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń