"-Jego oczy...-co z nimi?
-z nimi? z nimi związane jest każde moje marzenie,każdy sen
bo...tylko On ma taaakie oczy...!
Czujesz jak przykłada swoje ciepłe wargi do twojego policzka i muska go delikatnie, pozostawiając na nim mokry ślad. Chwilę później słyszysz jak podnosi torbę i zarzuca ją na swoje ramie, przymykając za sobą delikatnie drzwi sypialni. Dopiero kiedy do twoich uszu dobiega dźwięk przekręcanego w zamku klucza pozwalasz się unieść swoim powiekom. Twoje oczy jednak nieprzyzwyczajone do światła, które je drażni ponownie się zamykają by po chwili już spokojnie lustrować obraz pomieszczenia w jakim się znajdujesz. Twoja złość na Bułgara wciąż nie minęła i masz już w głowie doskonale ułożony plan jak się na nim odegrać. Nie zamierasz pokazać mu, że może od tak rozgrzać cię do czerwoności a potem zwyczajnie porzucić i pójść spać. Skoro był zmęczony nie musiał niczego zaczynać. Powoli oparta na łokciach podnosisz się do pozycji siedzącej, a następnie zsuwasz swoje stopy z pościeli i czujesz jak spotykają się one z zimnymi panelami, na co na twoje usta wstępuje delikatny grymas. Pośpiesznie wsuwasz je w pantofle, a następnie opuszczasz sypialnie. Podążasz w kierunku kuchni, po drodze przeczesując palcami swoje porozrzucane w różne strony włosy. Z szafki wyjmujesz swój ulubiony kubek i wsypujesz do niego kilka łyżeczek ciemnego proszku. Następnie nalewasz do dzbanka elektrycznego trochę wody i oczekujesz na jej zagotowanie. Wskakujesz na jedną z szafek i z ciekawością lustrujesz krajobraz za kuchennym oknem. Pogoda dzisiaj zdecydowanie nie rozpieszcza Rzeszowian.Gałęzie drzew znacznie uginają się pod ciężarem wiatru, a na szkle okna co chwila przybywają to nowe krople deszczu. Na samą myśl o temperaturze panującej na dworze przechodzi cię dreszcz. Z podziwiania widoków za oknem wyrywa cię dźwięk zagotowanej wody. Zalewasz nią porcelanowe naczynie, a następnie ujmujesz je w swoje dłonie i przysuwasz do swojego nosa, by poczuć ten aromatyczny, silny zapach. Przymykasz powieki i wdychasz go do swoich nozdrzy. Po chwili czujesz nieprzyjemne mrowienie na swoim języku, ale bagatelizujesz to, upijając kolejne łyki parującej cieczy. Po opróżnieniu całego kubka odkładasz go do zlewu i zeskakujesz z kuchennego mebla, ruszając w stronę łazienki. Odbywasz swoją codzienną poranną toaletę, a następnie wraz z ostatnio czytaną książką i paczką Sunbites opadasz na kanapę w salonie. Czytając o losach głównych bohaterów pochłaniasz smakołyki, a kiedy opakowanie zostaje przez ciebie opróżnione do dna podnosisz się z sofy i kończysz zaczętą przez siebie stronę. Sięgasz po odkurzacz stojący w kącie pod ścianą w salonie i zabierasz się za prawdziwe sprzątanie. Ze słuchawkami na uszach odkurzasz każdy centymetr salonu, delikatnie kołysząc biodrami do rozbrzmiewających piosenek i podśpiewując pod nosem.
***
Z szerokim uśmiechem na ustach kończysz kolejny atak z lewego skrzydła. Tym razem przedzierasz się bez problemu przez blok Nowakowskiego. Słyszysz siarczyste przekleństwo padające z ust środkowego, na co jedynie cicho chichoczesz pod nosem. Przybijasz piątkę z szczerzącym się do ciebie Drzyzgą i przesuwasz się na środek.Mocna zagrywka Jochena niestety ląduję w siatce tuż nad twoją głową. Pośpiesznie odwracasz głowę w stronę Niemca, posyłając mu groźne spojrzenie. Atakujący jedynie posyła ci delikatny uśmiech i melduje się na przyjęciu. Konarski od razu wykorzystuje to silnym serwisem kierowanym w stronę Schoepsa, który on z lekkim zawahaniem przyjmuje i dostarcza piłkę do Fabiana, a ten rozgrywa ją do ciebie. Zaciskasz mocno pięści w geście radości po kolejnym zdobytym punkcie. Dzisiaj wychodzi ci dosłownie wszystko. Przesuwasz się na prawy atak, a w stronę pola serwisowego udaje się wasz rozgrywający. Brunet niestety przestrzela, dostarczając punkt drużynie Marko. Tichacek posyła lekką zagrywkę w stronę Buszka, który przyjmuje ją bez najmniejszych problemów i kończy z pajpa. Z łobuzerskim uśmieszkiem na ustach podążasz w kierunku pola serwisowego. Odbijasz przez chwilę piłkę od parkietu, a następnie podrzucasz ją i wykonujesz wyskok, uderzając w nią z całej siły. As serwisowy! Uradowany podbiegasz do swoich kolegów z drużyny i przybijasz z nimi piątkę. Kolejna solidna zagrywka, która szybuje w stronę Ivovića. Tym razem ją przyjmuje, ale z dużymi kłopotami. Jego drużyna odpowiada przesuniętą krótką, którą Igła asekuruje. Drzyzga rozgrywa przerzutem przez plecy do Jochena, który świetnie atakuję po prostej. Piłka setowa dla twojego zespołu. Tym razem przekraczasz linie dziewiątego metra, na co krzywisz się lekko. Jednak po chwili kończysz z pajpa. Kowal zwołuje was na zbiórkę i dzieli się z wami swoimi spostrzeżeniami, a następnie odsyła wasz do szatni. Zmęczony zbiegasz właśnie do tego pomieszczenia i zatrzaskujesz za sobą drzwi. Pośpiesznie pozbywasz się przepoconego stroju i wskakujesz pod strumień zimnej wody. Wmasowujesz w swoje ciało swój ulubiony żel pod prysznic, a następnie spłukujesz z siebie pianę i przeczesujesz swoje wilgotne włosy palcami. Szybkim ruchem wycierasz swoje mokre ciało w biały, puchaty ręcznik, a następnie przebierasz się i zarzucasz torbę na ramie, opuszczając szatnie. Chwilę później opadasz już na wygodny fotel swojej niezawodnej Toyoty i wyruszasz w powrotną drogę. Zastanawia cię tylko czy Anastazja wciąż jest na ciebie zła za wczorajszą sytuację w nocy czy może już jej przeszło. Za niedługo się tego dowiesz. Parkujesz pod jednym z rzeszowskich bloków i wystukujesz doskonale znany ci kod. Przeskakując co dwa, trzy stopnie docierasz wreszcie pod znajome drzwi, które otwierasz przekręcając kluczyk w zamku. Rzucasz torbę w kąt małego korytarzu, a następnie pozbywasz się kurtki i butów, wchodząc do salonu. Uśmiechasz się łagodnie na widok przyrządzającej obiad brunetki i zachodzisz ja od tyłu. Kiedy chcesz już złożyć pocałunek na jej policzku, ona momentalnie się odsuwa i wraca do mieszania makaronu.
Chcesz już otworzyć usta i coś powiedzieć, ale po waszym skromnym mieszkanku rozchodzi się irytująca melodyjka dzwonka. Wymieniasz z Dudzicką spojrzenie i ruszasz w stronę drzwi.Z inspektem chwytasz za klamkę i ciągniesz ja w swoją stronę. Na widok nieznajomego ci blondyna stojącego w progu twojego mieszkania marszczysz jedynie brwi i spoglądasz na niego niczym na kosmitę, który przybył do twojego domu by porwać ci twoją kobietę. Któż to do cholery jest?! A może to niby "kochanek" twojej narzeczonej? Nadal stoisz i milczysz, badając wzrokiem przybysza. Twój nowy sąsiad natomiast zastanawia się jak może zacząć z tobą rozmowę, kiedy obok pojawia się Anastazja.
-Co wy tak stoicie? Chodźcie!-przerywa panującą od kilku minut ciszę.-Marek to jest mój narzeczony, Nikolay. Za pewne znasz go z wczorajszego targania. Niko to jest właśnie Marek.-przedstawia was sobie.
-Niko.-wyciągasz dłoń w stronę Kowalskiego.-Miło mi cię poznać.-dodajesz ze sztucznym uśmiechem.
-Marek.-chwyta twoją rękę i ściska ją.
Wydaję ci się coś podejrzany. Może ma jakieś złe zamiary względem ciebie i Anastazji? Stop! Penchev ty chyba lekko przesadzasz! Może i jest jakiś taki tajemniczy, ale bez przesady. Jest u was pierwszy raz.
***
Z uśmiechem na ustach słuchasz Marka, który właśnie opowiada o swoich przyczynach przeprowadzki do stolicy Podkarpacia. Upijasz kolejny łyk ciemnego napoju, którym zwilżasz wargi i zerkasz ukradkiem na siedzącego obok Pencheva. Bułgar pochłonięty jest zawartością swojego Facebooka. Wywracasz tylko oczami i powracasz do przysłuchiwania się monologowi Kowalskiemu. Coś ci się wydaję, że wasz sąsiad nie przypadł go gustu twojemu ukochanemu. Od samego początku waszego spotkania Niko ciągle milczy lub sprawdza coś w telefonie. Blondyn jednak nie zwraca na to uwagi i nie przerywa swojej opowieści. Widać sprzyja mu twoje zainteresowanie. Sięgasz po swoją filiżankę i zatapiasz w niej swoje wargi, upijając już ostatni łyk kofeinowego napoju. Podnosisz się z wygodnej sofy i postanawiasz nieco posprzątać ze stolika. Zabierasz puste już naczynia i odnosisz je do kuchni. Z ciekawością spoglądasz na zegar wiszący na kuchennej ścianie, który wskazuje właśnie 16:30. Wzdychasz głośno i postanawiasz jakoś pozbyć się gościa, gdyż już za niedługo macie zjawić się w klubie podobnie jak wszyscy inni Resoviacy wraz ze swoimi partnerkami. Wracasz do salonu i ponownie opadasz na wygodną kanapę, zarzucając nogę na nogę. Trącasz delikatnie Pencheva w łokieć, a ten posyła ci zdezorientowane spojrzenie. Po raz kolejny tego dnia przewracasz jedynie oczami, oczekując aż Bułgar domyśli się o co chodzi. Po dobrych kilku minutach Niko odkłada wreszcie swój i'Phone na stolik i podnosi się z miejsca. Masz już nadzieję, że zaproponuje Markowi zakończenie rozmówek przy kawie, kiedy on zwyczajnie was przeprasza i znika za drzwiami sypialni. I wtedy właśnie dzieje się coś, czego kompletnie się nie spodziewałaś. Kowalski układa dłoń na twoim udzie, przesuwając nią w górę. Natychmiast odwracasz głowę w jego stronę i spoglądasz na niego zaskoczona. Blondyn posyła ci bezczelny uśmieszek i nachyla się nad tobą, sprawiając że czujesz jego oddech na skórze szyi. Twoje ciało atakuje paraliż, a w gardle powstaje wielka gula, której nie jesteś w stanie przełknąć. Marek chwyta drugą ręką za twoją twarz, niemiłosiernie ściskając z całych sił twoje policzki. I w tym momencie wraca ci trzeźwe myślenie. Podrywasz się z miejsca i spoglądasz swoimi zielonym tęczówkami pełnymi przerażenia na siedzącego przed tobą mężczyznę, a właściwie bydlaka, za którego od tej chwili go masz.
-Co ty wyprawiasz?! Natychmiast stąd wyjdź!-mówisz stanowczo, choć w głębi trzęsiesz się z przerażenia i zdziwienia.
-Jeszcze nie skończyłem.Kiedyś to kontynuujemy.-szepcze do twojego ucha, ściskając twój pośladek.
Po raz kolejny zamierasz. Kowalski jednak posłusznie opuszcza wasze mieszkanie, a ty osuwasz się na ziemię i ujmujesz twarz w dłonie. Po twoim policzku spływają pojedyncze łzy. Dlaczego on to robi?! Co ty mu do cholery zrobiłaś?! Za co to?! Co takiego zrobiłaś nie tak?! Przecież znacie się od wczoraj i z tego co sobie przypominasz nie zachowałaś się jakoś nie odpowiednio, nie powiedziałaś niczego niestosownego. A przecież on się zwyczajnie do ciebie dobierał! Przecież Penchev prędzej czy później wyjdzie na trening lub wyjedzie na mecz, a ty zostaniesz sama. I co wtedy? Do czego posunie się twój nowy sąsiad? Łkasz cicho, nie zauważając obecności twojego narzeczonego w salonie. Niko natychmiast przyklękuje obok ciebie i chwyta twój podbródek, unosząc go w górę, abyś spojrzała mu w oczy. W końcu poddajesz się i unosisz głowę, mierząc mglistym wzrokiem jego twarz.
-Nastka. Co się stało? -pyta troskliwie.
-Nic takiego.-odpowiadasz, podciągając nosem.
-Przecież widzę. Mnie nie oszukasz. Porozmawiamy? -proponuje.
-Nie mamy o czym. Nic się nie stało.-zapewniasz go, ale oboje doskonale znacie prawdę.
Kiedy otwiera już usta by coś powiedzieć zrywasz się z podłogi i ruszasz w kierunku sypialni. Sięgasz po swoją przyszykowaną wcześniej sukienkę na ten wieczór oraz szpiki i zatrzaskujesz za sobą drzwi łazienki. Powoli osuwasz się po ich wnętrzu i przekręcasz kluczyk w drzwiach. Kompletnie nie spodziewałaś się, że Kowalski okaże się takim podłym człowiekiem. Niedaleko znajdował się twój narzeczony, a on zwyczajnie się do ciebie dobierał. Boisz się myśleć co będzie, kiedy zostaniesz sama. Przecież Niko nawet jakby chciał nie może obdarzyć cię swoją obecnością non stop. Dość! To tylko jeden nie właściwy ruch z jego strony, zwykłe muśnięcie twojego uda i uściśnięcie pośladka, a ty tak bardzo to przeżywasz. Na szczęście nie zdążył zrobić ci większej krzywdy. Musisz pokazać mu prawdziwą i twardą Anastazję Dudzicką, która tej nocy odegra się na swoim narzeczonym. On już cię popamięta! Zrywasz się z zimnej posadzki i przystajesz przy lustrze. Pośpiesznie zmywasz wacikiem nasączonym płynem do demakijażu resztki rozmazanego tuszu z policzków oraz z wilgotnych rzęs i poprawiasz je, nakładając nową warstwę. Uśmiechasz się sama do siebie i postanawiasz wziąć zimny prysznic, który otrzeźwi twój umysł ze zdarzenie z przed kilkunastu minut. Rozwiązujesz swoje włosy i pozwalasz im swobodnie opadać na twoje nagie plecy. Zimna woda skutecznie powoduje gęsią skórkę na twoim ciele i sprawia, że zaczynasz drżeć, tym samym odsuwając twoje myśli od blondyna. Po kilku minutach przekręcasz kurek z ciepłą wodą i rozkoszujesz się jej strumieniem spływającym po twojej skórze, delikatnie nakładając na swoje ciało żel pod prysznic. Spłukujesz z siebie niewielką ilość piany i sięgasz po ręcznik wiszący na ścianie kabiny prysznicowej. Szybko wycierasz nim krople wody znajdujące się na twoim ciele i wsuwasz się w wybraną wcześniej kreację. Następnie po wykonaniu dopełniającego oczy lekkiego makijażu wsuwasz buty w szpilki na wysokim obcasie i zabierasz się za włosy. Po chwili z uśmiechem na czerwono krwistych ustach stajesz przed lustrem i przyglądasz się swojemu odbiciu. Niebieska sukienka bez ramiączek i rozkloszowana na dole, ledwo co zakrywająca twoją pupę wygląda na tobie naprawdę oszołamiająco, a buty tego samego koloru doskonale ją dopełniają. Twoje ciemne włosy natomiast opadają falami na odsłonięte plecy, doskonale się prezentując. Pewnym krokiem wchodzisz do salonu, gdzie Bułgar popija wodę. Na twój widok zawartość jego szklanki ląduję na jasnym dywanie, a ty jedynie uśmiechasz się usatysfakcjonowana. Nie zakładałaś takiego obrotu sprawy, ale miło ci, kiedy twój partner zauważa to jak wyglądasz.
-Nigdzie w tym nie pójdziesz.-mówi stanowczo, wycierając mokry dywan.-Zdecydowanie wyglądasz w tym za kusząco dla innych.-przyznaje z uśmiechem.
-Ty wczoraj też kusząco zaczynałeś, a potem po prostu sobie odpuściłeś.-wypowiadasz z obojętnością.
Nikolay chce już się usprawiedliwić, kiedy ty ruszasz w stronę niewielkiego korytarza. Nakładasz na siebie czarny płaszcz sięgający ci prawie do łydek i opuszczasz mieszkanie, zatrzaskując za sobą drzwi. Teraz się tobą przejmuje by nie wypaść na idiotę przed kolegami, ale wczoraj za to kompletnie go nie interesowałaś. Zirytowana zaciskasz dłonie w pięści i odwracasz głowę za siebie. Zbiegasz schodami na dół, a kiedy drzwi klatki schodowej zamykają się za tobą taksówka podjeżdża pod wasz blok. Bez ani chwili namysłu wsiadasz do samochodu i zapinasz pas. Chwilę później dołącza do ciebie Penchev.
Z szerokim uśmiechem na ustach przedzierasz się przez tłum ludzi, którzy utrudniają ci drogę do twoich przyjaciół. Chcesz jak najszybciej się znaleźć w ich towarzystwie i przez cały wieczór bagatelizować osobę Bułgara. W końcu twoje żądanie zostaje wysłuchane, kiedy po dość długiej drodze docierasz do Piotrka i Oli, którzy witają cię ciepłym uśmiechem. Kiedy pada pytanie o to gdzie podziewa się Penchev wzruszasz jedynie ramionami i opadasz na sofę znajdującą się niedaleko za parą. Blondynka spogląda na ciebie znacząco i już wiesz, że domyśla się o co chodzi. Piter natomiast opada obok swojej partnerki i umila wam czas swoimi żartami, które znacznie poprawiają ci humor. Po jakiś 30 minutach bezczynnego siedzenia w kącie na kanapie w towarzystwie narzeczonych postanawiasz się wreszcie ruszyć i zabawić. Chcesz zapomnieć o sytuacji z dzisiejszego popołudnia a także o denerwującym zachowaniu twojego narzeczonego. Podrywasz się z miejsca i podążasz w stronę baru. Posyłasz barmanowi zalotny uśmieszek, prosząc go o najlepszy drink jaki serwują. Szatyn szczerząc się do ciebie niemiłosiernie po chwili stawia przed tobą szklankę pełną kolorowej cieczy, udekorowanej kawałkiem cytryny przyczepionej do naczynia. Sięgasz po alkoholowy napój i przykładasz słomkę do swoich ust, przegryzając dolną wargę. Mężczyzna za ladą doskonale to dostrzega i pochyla się nad tobą.
-Jesteś naprawdę kusząca, ale niestety jestem zajęty.-szepcze do twojego ucha.
-Czego ja się spodziewałam?-pytasz samą siebie.-Tak przystojny facet i nie miałby laski przy swoim boku.-prychasz.-Dziękuję za komplement.-posyłasz mu subtelny uśmiech.
-Ja również, piękna pani.-puszcza ci oczko i udaje się do kolejnego klienta.
Dopijasz drinka do końca i zeskakujesz z wysokiego krzesła, wypatrując partnera do tańca. Nim spostrzegasz a przy twoim boku pojawia się Lotman, który wyciąga swoją dłoń w twoją stronę. Z cichym śmiechem chwytasz jego rękę i wędrujesz z nim na parkiet. Paul doskonale radzi sobie do skocznej piosenki, okręcając cię zgrabnie wokół siebie. Zawsze uwielbiałaś spędzać godziny z Amerykaninem na parkiecie, o czym on doskonale wiedział. Radził sobie naprawdę świetnie. Kiedy piosenka dobiega końca składasz na policzku siatkarza całusa i ciągniesz go w stronę baru. Zamawiasz wam po drinku, a następnie opadasz wraz z przyjmującym na sofę zarezerwowaną dla zawodników siatkarskiego klubu. Na samym jej końcu dostrzegasz Pencheva, który zajęty jest rozmową z libero rzeszowskiego klubu. Na jednym wdechu opróżniasz zawartość kolorowej szklanki i podnosisz swoje cztery litery z sofy. To twoja druga dziś porcja alkoholu, a już czujesz się doskonale i pewnie. Tym razem to Dryja rusza z tobą w taneczne szaleństwo. Do Niebezpiecznej wywijacie jak tylko możecie, niemiłosiernie przy tym wybuchając śmiechem. Nie sądziłaś nigdy, że środkowy umie się tak doskonale bawić. Nim zauważasz, a tańczysz z nim już drugą piosenkę.Trzecia kolejka picia sprawia, że już całkiem masz gdzieś jak poczuje się twój partner i czujesz się naprawdę błogo. Spragniona szaleństw na parkiecie stajesz za plecami Piotrka. Cichy Pit odpowiada ci jedynie swoim uroczym śmiechem i oznajmia Oli, że idzie trochę rozruszać swój tyłek. Kiedy chwyta cię za rękę pośpiesznie ją wyrywasz i schylasz się. Nowakowski natychmiast popycha cię na kanapę, a ty spoglądasz na niego zdezorientowana.
-No przepraszam bardzo, ale nie pozwolę by jacyś zboczeńcy podziwiali twoją dupę.-mówi oburzony.
Parskasz śmiechem na jego słowa i sięgasz dłońmi po swoje niebieskie szpilki. Rzucasz je pod kanapę, gdyż zaczynasz odczuwać ich skutki i podążasz za prowadzącym cię na parkiet blondynem. Zebrani w klubie ludzie wrzeszczą uradowani, kiedy po wnętrzu budynku roznoszą się pierwsze nuty znanego wszystkim doskonale hitu disco polo (klik).
Z twojego gardła także wydobywa się pisk radości. Uwielbiasz tą nutę i Piter o tym doskonale wie.Tak więc nie oszczędzasz się i wywijasz zmysłowo swoimi biodrami na wszystkie strony. Nowakowski natomiast tańczy w ten swój rozbrajający sposób. Ola wraz z żoną Lotmana podziwiają wasze piruety na parkiecie i śmieją się głośno, co doskonale widzicie. Przymykasz powieki i dajesz z siebie dosłownie wszystko. Nie przejmujesz się teraz tym, że ludzie się na was patrzą. Jesteś po prostu sobą. Jesteś szaloną i spragnioną zabawy Anastazją Dudzicką.
Cała zdyszana i spocona nadal balujesz tym razem z Drzyzgą. Lekceważysz to, że Penchev wciąż spogląda w twoją stronę i śledzi każdy twój ruch. Doskonale dajesz sobie z tego sprawę, że tańczysz naprawdę wyzywająco z każdym z siatkarzy, ale ich partnerki nie traktują tego poważnie, tak samo jak ty. Za pewne Bułgar chciałby teraz znaleźć się na miejscu Fabiana i doskonale się z tobą bawić, ale sam jest sobie winien. Niech wie co stracił. Przeczesujesz swoje wilgotne włosy i uśmiechasz się szeroko do stojącego przed tobą Buszka. Przyjmujący także decyduję się na szaleństwa z tobą, jak reszta zespołu. Dziwi cię to nieco, gdyż zawsze raczej tańczył spokojnie, a teraz ociera się o twoje biodra, chichocząc przy tym znacznie. To chyba twoja najlepsza impreza w towarzystwie Resoviaków! Dosłownie z każdym udało ci się zatańczyć, a z Nowakowskim, Lotmanem, Igłą, Achremem nawet kilka razy. Po tańcu z Rafałem postanawiasz zaczerpnąć nieco świeżego powietrza. Narzucasz na swoje nagie ramiona kurtkę Pencheva, którą mu podkradasz, kiedy wiruje na parkiecie z Olą i wymykasz się niezauważalnie na dwór. Uśmiechasz się pod nosem, kiedy w twoją twarz uderza powiew zimnego powietrza.Mimo iż jest marzec, niektóre noce są naprawdę zimne, np. takie jak ta. Otwierasz szeroko usta i bierzesz kilka głębokich oddechów. Chyba przesadziłaś dzisiaj z tymi tańcami, gdyż zwyczajnie brakuje ci tchu. Czujesz się już lekko pijana o czym świadczą twoje chwiejne ruchy, kiedy próbujesz odejść nieco od budynku klubu. Klniesz siarczyście, kiedy twoje nogi domagają się obuwia. W końcu jednak nakładasz szpilki na swoje stopy i powolnym krokiem zmierzasz w nieznanym ci kierunku.
-A gdzie to się pani wybiera? -słyszysz za sobą doskonale znany głos.
Dlatego też ani na chwilę się nie zatrzymujesz i nie odwracasz głowy. Skąd on wiedział gdzie jesteś? Po kilku sekundach chodzenia opadasz w końcu na pobliską ławkę i zaczynasz rozmasowywać swoje łydki. Niko zasiada obok ciebie i obejmuje cię ramieniem, posyłając ci swój nieziemski uśmiech. Jakimś cudem powstrzymujesz się przed zatopieniem się w jego wargach i odwracasz wzrok w stronę centrum miasta.
-Przepraszam no! Nie wiedziałem, że aż tak cię zdenerwuję.-przerywa panującą pomiędzy wami ciszę. -No cholera! Nastka nie gniewaj się! Przecież wiesz, że cię kocham i zawsze pragnę. I gdyby nie codzienne treningi i mecze mógłbym nie opuszczać naszej sypialni.-zbliża się do twojej szyi, a po chwili zagłębia się w niej i muska ją swoimi gorącymi wargami.
Natychmiast odskakujesz od niego i gwałtownie wstajesz co powoduję, że świat zaczyna wirować. Łapiesz się za głowę, ale po chwili ruszasz w drogę powrotną, kiedy to potykasz się o swoje nogi i gdyby nie refleks twojego narzeczonego blisko zapoznałabyś się z tutejszym chodnikiem. Słyszysz jego rozkoszny, cichy śmiech, który jest melodią dla twoich uszu. Nadal trwasz w jego ramionach, odchylasz głowę i spoglądasz głęboko w jego czekoladowe tęczówki. Nawet teraz lśnią one blaskiem większym niż gwiazdy i zdecydowanie innym niż kiedykolwiek widziałaś na świecie. To są wyjątkowe oczy. Bo to są oczy Jego.
-No to żeś się nieźle załatwiła, mała.-stwierdza z rozbrajającym uśmiechem.-No, ale poradzimy sobie.-zapewnia cię.
~*~
Nareszcie! Po długich męczarniach i przerwie, dość sporej, wreszcie jest piąteczka, z której nie jestem zbyt zadowolona :P No, ale wreszcie coś dodałam! :) W wakacje postaram się dodawać rozdziały co dwa dni, jak robiłam to kiedyś na Michale, ale nie wiem czy wyjdzie :D Postaram się by tak było ;) Przepraszam za wszystkie błędy, niedociągnięcia, ale ludzie... Spójrzcie na zegarek! :D Kto normalny siedzi o tej godzinie, skoro idzie dzisiaj do szkoły!? No jak to kto?! Kaśkablogera! :D Pozdrowienia dla mojej głupiej osóbki :P Och, szkoda słów... Zapraszam do wyrażenia swojej opinii na temat rozdziału ;3 Jak myślicie Marek jest w stanie zaszkodzić Anastazji? :P Czy Niko będzie przy niej czuwał non stop i czy w ogóle dowie się o sytuacji z salonu? Hmm... Pozostaje mi was zachęcić do czytania kolejnych losów Nastki i Niko :) Wojtek pojawi się mi więcej chyba w połowie opowiadania, a planuję by za długie ono nie było ;3 Całuję i do następnego! ( Mam nadzieję, że jeszcze w tym tygodniu :P )
Czyżby pierwsza? Jeśli tak to bosko! Kobieto, wiesz, że cię uwielbiam? Jestem wniebowzięta! Ten rozdział był jednym z najlepiej napisach w twoim wykonaniu! Czytało się wybornie-a ty nie jesteś z niego zadowolona?! Nie uderzyłaś się ostatnio za mocno w główkę? Wszystkie opisy, emocje- to jest piękne! Trochę martwi mnie ten Marek, Nastka powinna powiedzieć o tym Niko. Ale nasz kochany Bułgar dostał za swoje! No i bardzo dobrze :P Oj, Ann, Ann! Cudowne <3 Ale pamiętaj na co czeka Nicolette- wielkie bum! (oznacza Wojtusia) Jejejejejejeje ^^
OdpowiedzUsuńCałusy <3
Nicolette
zmykam do szkoły :(
i zapraszam do mnie : www.malinowa-herbata-z-cukrem.blogspot.com
www.gdy-kochasz.blogspot.com
pojawiły się nowe rozdziały <3
Nie, Nicol, nie uderzyłam się ostatnio w głowę :D W sumie jak go sobie później przeczytałam to jest nawet, nawet :P
UsuńAle genialny i super to on nie jest xd I słusznie, że Cię martwi bo to popapraniec :D Nikuś wreszcie dostrzegł swój błąd xD Ale gdyby nie kara Natki skazana dla niego to pewnie by jej nie przeprosił :D Będzie wielkie bum w połowie mi więcej chyba :)
Pozdrawiam i wpadnę :*
Cudeńko ;3 i nie wciskaj kitu, że jest inaczej bo chyba Ci coś zrobię ;P
OdpowiedzUsuńNiech ten cały Marek sobie stad idzie...chętnie sprzedam Mu jakiś bilet na drugi koniec świata, ale tylko w jedną stronę, bez możliwości powrotu ;P Moim zdaniem dziewczyna powinna szczerze porozmawiać o tym z Penchevem i o zwierzyć Mu się z tego co się stało w salonie...
No Niko taki podejrzliwy? to niby dlaczego nie wypieprzył tego sąsiada od razu za drzwi?
Hahahahah zemsta Nastki była idealna...niech Niko wie co stracił i następnym razem pomyśli zanim najzwyklej w świecie pójdzie sobie spać ^^
A Ana to ładnie zaszalała z chłopakami ;D a z Olka to się rozumieją bez słów ^^
Pozdrawiam i czekam na kolejny ;**
Okay, z tobą się kłócić nie będę :P
UsuńDoskonały pomysł :D Zobaczymy jak postąpi ;)
Chciał być kulturalny? xD
Dokładnie :D Takie to super przyjaciółki ^^
Pozdrawiam :*
Uwielbiam Twoje opowiadania <3
OdpowiedzUsuńRównież zapraszam do siebie
www.niebieskooki-aniol.blogspot.com
Dziękuję i pozdrawiam :*
UsuńCo ty znowu wymyślasz, rozdział jest ŚWIETNY. Niko niby taki podejrzliwy, a nie zareagował podczas sytuacji w salonie. Nastka powinna szczerze pogadać z Penchevem i opowiedzieć mu o tym co się stało. Zemsta bywa słodka, a Niko na pewno na długo ją zapamięta;) Czekam na następny:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz i pozdrawiam :*
UsuńŚwietny, fantastyczny!♥ czekam na kolejny ^^
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam :*
UsuńHahaha jaka kara dla Niko :D nie miałaś kiedy skończyć, prawda ?! :( muszę czekać na następny :(
OdpowiedzUsuńnie lubię tego.
blog świetny :)
pozdrawiam i zapraszam do siebie :) http://love-and-execration.blogspot.com/ :)
Musiałam, bo bym siedziała do 2 w nocy, hello! :D
UsuńDziękuję i pozdrawiam :*
Świetny jest co gadasz, że nie? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
Dziękuję, ale wiem swoje :P
UsuńPozdrawiam :*
No w końcu znalazłam czas, żeby zawitać na tego bloga! Kaśka to jest świetne! Twój styl pisania! Uwielbiam twoje blogi! Wszystko nadrobiłam i jestem! :) ^^ Muszę przyznać, że ten rozdział, był najlepszy ze wszystkich!!!! :*
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału. To martwi mnie Marek, niech Nastka porozmawia z Niko. On taki podejrzliwy...
Zemsta Ann najlepsza! Niko ma za swoje! :)
Czekam na kolejny i zapraszam do siebie na IX ! :*
http://milosc-o-smaku-siatkowki.blogspot.com/2015/06/rozdzia-ix.html
Buziaki! :*
Dziękuję i pozdrawiam :*
Usuń