Z dedykacją dla Magdalenki mojej kochanej za wreszcie odezwanie się do mnie po długim czasie i za rozmówki SMS'owe :* Niech tyłeczek Matta będzie zawsze z Tobą :D <3 Oraz dla Nicollate, która mnie nękała na gg ( jak zawsze, norma XD) i nie raz rozbawiła do łez :D ;* Miłego czytania Kochane!
Niechętnie otwierasz swoje oczy, by po chwili ponownie je zamknąć i przysłonić dłońmi, które osłaniają je przed wdzierającymi się przez niezasłoniętą żaluzję do twojej sypialni. Ostrożnie by nie obudzić swojego księcia z bajki opuszczasz łóżko i na palcach znikasz za drzwiami, cicho je za sobą przymykając.Z ciekawością spoglądasz na zegar wiszący na kuchennej ścianie, który właśnie wybija dziewiątą rano. Uśmiechasz się pod nosem na myśl, że dzisiaj zaczynasz pracę dopiero o piętnastej i zabierasz się za przygotowywanie kofeinowego napoju. Nucisz pod nosem chodzącą ci po głowie do rana wczorajszą "Niebezpieczną" i wsypujesz do swojego ulubionego kubka dwie łyżeczki ciemnego proszku, by po chwili obserwować jak rozpuszcza się on pod wpływem wrzącej wody.Przymykasz powieki i zanosisz się aromatycznym zapachem napoju, a następnie upijasz niewielki łyk ciemnej cieczy. Bagatelizujesz nieprzyjemne uczucie, kiedy twój język spotyka się z kawą i przysiadasz na parapecie okna w salonie, otwierając wcześniej wziętą książkę na ostatnio przeczytanej stronie. W niewiarygodnie szybkim tempie zagłębiasz się w lekturze, co chwila popijając kawę ze swojego porcelanowego naczynia. Nim zauważasz a na dole pojawia się twój narzeczony. Podchodzi do ciebie z lekkim grymasem na twarzy i muska twój policzek swoimi wargami. Przestraszona podskakujesz nieco i zeskakujesz z parapetu, zaciskając zęby.
-Penchev! Cholera jasna! Przez ciebie moja kawa zamiast w kubku jest na mojej koszulce!-warczysz na przyjmującego rzeszowskiego klubu i pośpiesznie znikasz za drzwiami łazienki.
Zdejmujesz z siebie ubranie do spania i namaczasz ciemną plamę wodą, pocierając ją lekko. Gdybyś tylko mogła zadusiła byś tego Bułgara, ale przecież nie chcesz przez tego durnia wylądować we więzieniu.Klniesz siarczyście pod nosem, próbując jakoś zaprać tą plamę. Zrezygnowana po kilku minutach rzucasz ją do kosza na paranie i pośpiesznie biegniesz w kierunku sypialni.Zamiast zmienić koszulki, od razu pozbywasz się dołu od piżamy i narzucasz na siebie ulubione dżinsowe rurki oraz ciepły sweter w kremowym kolorze. Ponownie twoja skromna osoba pojawia się w kuchni, tym razem by coś przegryź, gdyż twój żołądek chyba wyczerpał swoją cierpliwość. Z lodówki wyjmujesz swoją ulubioną Fantazje i zasiadasz na krześle przy kuchennym stole, podciągając pod brodę swoje kolana i zajadając się przekąską. Chwilę później zauważasz krzątającego się po pomieszczeniu bruneta, który wyraźnie czegoś szuka. W końcu zrezygnowany opada na przeciw ciebie i układa swoją głowę na stole, przymykając swoje powieki. Spoglądasz na niego, przewracając oczami i postanawiasz mu przerwać drzemkę.Zaczynasz łaskotać go po nagim torsie, na co on od razu podskakuje na siedzeniu i spogląda na ciebie z obojętnością, odpychając twoje dłonie. Odchodzisz od siatkarza i wyrzucasz puste już opakowanie po jogurcie do kosza, a następnie zagłębiasz się w salonie.
Opadasz na wygodną sofę i włączasz plazmowy ekran. Po kilku minutach przełączasz na sportowy kanał, wasz ulubiony Polsat Sport i wpatrujesz się w powtórkę meczu Lotosu Trefla Gdańsk.
-No przepraszam skarbie. Przecież wiesz, że nie chciałem.-mruczy do twojego ucha tym cholernie seksownym głosem, obdarowując pocałunkami twoją szyję.
-To była moja ulubiona koszulka!-mówisz oburzona, a on śmieje się cicho pod nosem.-Mogę wiedzieć co w tym śmiesznego? - odwracasz się w jego stronę.
-Nic, kotku. Po prostu ci ją wypiorę, a jeśli się nie uda odzyskać jej w takim stanie jak była przed tym drobnym wypadkiem to ci ją odkupię, zgoda?-pstryka cię w nos.
-Niech ci będzie, Penchev. Choć, bo nie mogę patrzeć jak się mordujesz. A mówiłam wczoraj byś tyle nie pił! Masz słabą głowę i tyle.-podnosisz się z kanapy i podążasz w kierunku kuchni.
-Wcale nie! Po prostu miałem słabszy dzień do picia.-zakłada ręce na piersi i spogląda na ciebie z przymrożonych oczu.
Mruczysz coś jedynie pod nosem i stawiasz przed chłopakiem szklankę z przeźroczystą cieczą oraz aspirynę. Penchev w ekstremalnym tempie opróżnia naczynie do dna i dziękuję ci przelotnym pocałunkiem. Ty jednak wplatasz palce w jego miękkie włosy i przyciągasz go do siebie, wpijając się w jego wargi żarłocznie. Kiedy czujesz smak porzeczki przymykasz powieki i oddajesz się chwili przyjemności. Po chwili jednak odskakujesz od przyjmującego, gdyż w progu staje znajoma ci smukła sylwetka blondynki. Uśmiechasz się nieśmiało do narzeczonej Piotrka i spoglądasz znacząco na Pencheva. Oboje niemal dyszycie, próbując unormować swój oddech.Ola śmieje się głośno na widok waszego zmieszania, a tym bardziej na rozległy rumieniec na twoich policzkach. Bułgar zostawia mokry ślad na twoim policzku i udaje się po torbę treningową,następnie zarzuca na siebie swoją ulubioną kurtkę, by po chwili opuścić twoje mieszkanie i udać się na Podpromie. Ty natomiast wsuwasz nogi w kozaki na wysokim obcasie i narzucasz na siebie ciepły, czarny płaszcz, a głowę przyodziewasz czapką z pomponem, dbasz także o swoje dłonie, wyposażając je w rękawiczki i znikasz za drzwiami wejściowymi, a następnie przekręcasz kluczyk w drzwiach i wsiadasz do samochodu swojej przyjaciółki.
***
Z uśmiechem na ustach wędrujesz w stronę pola serwisowego, by po raz kolejny wykonać to co do ciebie należy. Ponownie posyłasz solidną, podkręconą zagrywkę w stronę Buszka i zaciskasz dłonie w geście radości, kiedy żółto-niebieska Mikasa ląduje w samym narożniku boiska. Słyszysz jęki przyjmującego, ale starasz się je lekceważyć. Skoro nie umie przyjąć serwus to niech lepiej da szansę takiemu Lotmanowi. Ten przecież ciągle odbija w parze z Ignaczakiem i na pewno ma już dość wysłuchiwania jego "mądrości" na dziwne tematy. Tym razem piłka ląduję minimalnie na linią boiska, a Rafał skacze uradowany. Posyłasz w jego stronę roześmiane prowadzenie i stajesz po drugiej stronie siatki, by teraz sam potrenować swoje przyjmowanie zagrywki. Starszy od ciebie przyjmujący posyła w twoją stronę mocny serwis, z którym sobie jednak doskonale radzisz.
-To było słabe! Weź się postaraj!-krzyczysz w jego stronę, wyginając się do przodu, gotowy do wykonania swojego zadania.
Buszek kiwa jedynie głową na twoje słowa i wzmacnia serwis, który leci w twoją stronę dobre 120 km/h, którego tym razem nie jesteś w stanie przyjąć. Siatkarz posyła w twoją stronę tryumfujący uśmiech, a ty mówisz coś pod nosem, że teraz sobie poradzisz. I tak się dzieję. Kiedy brunet po raz kolejny chce podejść do serwisu, podczas wyskoku przydeptuje niezwiązaną sznurówkę i upada na parkiet twarzą do podłogi. Momentalnie wybuchasz śmiechem, a wraz z tobą Lotman i Igła, którzy wszystko doskonale widzieli.
-Chłopaki! Mamy nowy typ zagrywki! Buszkowa!-oznajmia libero.
-Ej przestańcie! Po prostu nie zauważyłem tej sznurówki.- usprawiedliwia się, podnosząc się z parkietu.
-Tak jak swojej głupoty.-dodajesz z szerokim uśmiechem.-Gdyby twoja głupota miała skrzydła latałaby jak gołębica.-stwierdzasz filozoficznie, na co przyjmujący i Krzysztof wybuchają śmiechem, a ty chwilę po nich na widok miny twojego kolegi.
-Znalazł się filozof!-prycha w twoją stronę.
Chwilę później cała wasza rzeszowska zgraja rozłożyła swoje cztery litery na parkiecie i zaczęła rozciąganie. A później już podzieliła się na 2 szóstki + rezerwowych i rozpoczęła mecz. Tak bardzo wciągnęło cię planowanie zakończenia dziś niespodzianki dla swojej narzeczonej, że nawet nie zauważyłeś, kiedy trening dobieg końca. Cały spocony i spragniony wody podążasz w kierunku szatni wraz z swoimi kolegami i w najszybszym możliwym tempie zmywa ze swojego ciała ślady dzisiejszego wysiłku na treningu i opuszczasz szatnie, uprzednio żegnając się z chłopakami głośnym "Cześć! Do jutra!".
Parkujesz srebrną Toyotę pod swoim blokiem i przemierzasz schody prowadzące do twojego przytulnego mieszkanka. Zmęczony opadasz na kanapę w salonie i przymykasz powieki, by choć na chwilę odpocząć, ochłonąć po wieczornym treningu. Jednak w końcu podnosisz swoje ociężałe ciało i przebierasz się w luźną koszulkę oraz dresy. Z wieży po twoim lokum rozbrzmiewa twoja ulubiona płyta twoich i Anastazji wspólnych piosenek, a ty ochoczo bierzesz się do pracy. Kończysz malowanie waszej sypialni, a następnie wykonujesz telefon do swojego przyjaciela i czekasz na jego przybycie. Po 10 minutach Lotman staje pod twoimi drzwiami, a ty szybko wpuszczasz go do środka i prosisz o pomoc w wniesieniu mebli. Na pierwszy rzut idzie największy, czyli wasze wspólne łóżko, z którym macie nie małe kłopoty, jednak Paul z całej siły wypycha łóżko z salonu do sypialni, za co mu ze śmiechem dziękujesz. Później już tylko ustawiacie komody, szafę, telewizor i inne drobiazgi.
-Dzięki Loti. Gdyby nie ty to za pewne nie dałbym sobie rady.-mówisz zasapany po zakończonym wysiłku.
-E tam! Przesadzasz! Wystarczy czteropak Tatry i po sprawie.-szczerzy się w twoją stronę, a ty kręcisz roześmiany głową.
-Okay. Poczekaj tu.-nakazujesz mu i ruszasz do lodówki.- Proszę bardzo.-wręczasz mu piwo.
-Dzięki Nikuś!-odpowiada ci ze śmiechem.-To co napijemy się? - unosi znacząco brwi.
-A ty nie jesteś tu czasem samochodem?- pytasz podejrzany, a gdy przyjmujący kręci głową spoglądasz na niego zdziwiony.-To jakim cudem tu dotarłeś?! Nie mów, że serio potrafisz latać?!-śmiejesz się pod nosem.
-Oj, Penchev, Penchev.-kręci głową.- A od czego jest MKS?
-Wiesz, ty zwykle nimi nie jeździsz, więc... Wybacz, ale mam jeszcze skutki po wczoraj. Za to ty wyglądasz jak...-mówisz, ale ci przerywa.
-Młody Bóg! Wiem, dziękuje za komplement.-posyła ci szeroki uśmiech, a ty odprowadzasz go do drzwi i żegnasz.
***
Zdziwiona otwierasz drzwi Penchvowi, który podobno miał się już dzisiaj z tobą nie zobaczyć.Kiedy chcesz się już odezwać Bułgar chwyta cię za dłoń i ciągnie w kierunku schodów. Krzyczysz na jego postać, ale on cię lekceważy zbiega schodami, a ty podążasz tuż za jego wysoką sylwetką. W końcu jednak daje ci dojść do słowa i możesz w spokoju wrócić na górę, by zamknąć swoje lokum. Po chwili pojawiasz się na dole i lustrujesz wzrokiem parking, na którym dostrzegasz twojego narzeczonego opartego o Toyotę. Musisz przyznać, że w takim wyluzowanym wydaniu prezentuję się naprawdę seksownie i nonszalancko. Dziwisz się, kiedy nie zwraca ci nawet uwagi, że jesteś w samym sweterku i jeansach oraz swoich ukochanych kapciach. Naprawdę podejrzanie i nieswojo się zachowuje. Czyżby się coś stało? Ale co takiego, by wpadł do ciebie tak gwałtownie i niemal siłą zaciągnął za sobą? Coraz bardziej zaczynasz się niepokoić. Spoglądasz ukradkiem na jego twarz, na której widnieje spokój i delikatny uśmieszek. Już nic z tego nie rozumiesz! Postanawiasz jednak przemilczeć drogę do waszego celu. W końcu siatkarz zatrzymuje się przed swoim blokiem i gasi silnik, a następnie odpina swój pas.Idziesz w jego ślady i opuszczasz samochód. Przy jego boku podążasz w stronę wejścia do budynku, a po wstukaniu przez niego doskonale znanego już kodu ruszasz schodami. Kończysz swoją drogę pod drzwiami mieszkania przyjmującego, a on dociera tam chwilę później. Przekręca klucz w zamku, a kiedy ty chcesz nacisnąć już na klamkę, on pośpiesznie łapie twoją dłoń, na co odwracasz się zaskoczona w jego stronę.
-Co ty do cholery Penchev wyprawiasz? Coś nie tak?-pytasz zaniepokojona.
-Wszystko wspaniale.Po prostu daj mi cię wprowadzić do twojego mieszkania.-odpowiada ze stoickim spokojem i przykrywa twoje oczy swoimi rękami.-Zaufaj mi.-szepcze do twojego ucha i otwiera drzwi.
Zagłębiacie się w jego mieszkanie, aż w końcu zatrzymujecie się. Wtedy Bułgar unosi cię na rękach i przenosi przez próg nieznanego ci dotąd pomieszczenia.
-To jest właśnie nasza sypialnia.-oświadcza ci z szerokim uśmiechem.-Zamieszkaj ze mną proszę. Zrobiłem to specjalnie dla ciebie.-skrada całusa z twoich ust.
-Zrobiłeś to wszystko sam?-pytasz zachwycona, rozglądając się wokół.-Nie wiem Niko. Jesteśmy narzeczeństwem, ale boję się, że przez wspólne mieszkanie mogą się pogorszyć między nami relacje. Co innego jak czasami zostajemy u siebie na noc, a mieszkanie ze sobą dzień w dzień.
-Oczywiście, że sam. Tylko z małą pomocą Paula wniosłem meble.-odpowiada.-Gdybyś potrzebowała samotności jest także drugi pokój, w którym możesz spędzić noc, jak będziesz miała mnie dość.-szczerzy się do ciebie.
-Niech ci będzie!- przystajesz w końcu na jego propozycję, a on rzuca cię na wielkie łóże małżeńskie.-Co ty wariacie robisz?-pytasz ze śmiechem.
-Jak to co? Trzeba jakoś uczcić pierwszą tutaj noc.Przetestujemy nowe łóżko.-nachyla się nad tobą.
-Naprawdę mam dość tych testowań łóżek przez ciebie.-odpowiadasz ze śmiechem.
Unosisz swoją głowę wyżej i napotykasz się na jego czekoladowe tęczówki, które błyszczą niczym świeżo wyszlifowana szyba i gwiazda na niebie razem. Już doskonale wie, że ma cię w garści. Dlatego ani chwili nie zwleka w zasmakowaniu twoich warg. Czujesz jego usta na swoich, które odcinają ci dopływ tlenu. Penchev jak zawsze całuję nieziemsko i zachłannie, pochłaniając całą twoją energie.Czasami czujesz się jakbyś naćpała się różnego rodzaju narkotyków i odpłynęła w przestworza raju na ziemi. Bo czy to jest możliwe by zwyczajny człowiek, bułgarski siatkarz, na co dzień pełen seksapilu całował o smaku miodu i truskawki? Chyba raczej nie, a u ciebie właśnie tak jest. Tak pofrafi tylko Nikolay Penchev. Nim spostrzegasz jego dłonie wędrują po twoich plecach, a ty wplatasz palce w jego ciemne włosy.Po woli zaczynasz rozpinać jego koszulę, która spoczywa na jego umięśnionym torsie. Przejeżdżasz palcem po zarysach jego klatki piersiowej, a on wydaje z siebie pomruk zadowolenia. Nim się orientujesz zdziera z ciebie sweter, rzucając go w bliżej nie określonym kierunku. Ty natomiast zsuwasz z jego górnej partii ciała koszulę. Chwilę później odrywa się od twoich nabrzmiałych warg, przenosząc się na szyję. Przymykasz powieki i pozwalasz mu na zadawanie ci przyjemności. Następnie podąża w dół, znacząc na twoim odkrytym ciele mokre ślady. Szczególnie obdarowuje pocałunkami twoje piersi, które zachęcająco wystają za stanika. Po chwili odpina go i odkłada na bok. Pozbywa się twoich spodni, a następnie zagryza w zębach gumkę od twoich majtek, która wędruje w dół. Całkowicie nadzy leżycie przed sobą, nie czując nawet odrobinki wstydu, nieśmiałości. Brunet na chwilę odrywa się od twojego ciała, by złapać odrobiny tlenów i napełnić nim swoje płuca. Później już oplatasz nogami jego plecy i oddajesz się całkowitej przyjemności, jaką sprawiają ci ruchy twojego narzeczonego. Znaczysz na jego plecach czerwone smugi, które za pewne pozostaną pamiątką po jakże namiętnej nocy w waszym, nowo urządzonym mieszkaniu. Jednak na razie się tym nie przyjmujecie.Teraz liczy się tylko wasza bliskość, przyśpieszone i płytkie oddech, szybsza akcja serca i przyjemność, jaką czerpiecie z swojej obecności najmożliwiej bliskiej jak się tylko da. Czujesz jak po twoim ciele przechodzi przyjemny dreszczyk, kiedy wargi bruneta ponownie muskają twoje ciało. Jego bliskość cholernie mocno na ciebie działa. A najgorsze są dni i noce, kiedy jego sylwetka nie jest ułożona na łóżku obok ciebie. Jednak macie już w tym doświadczenie i spory staż, dlatego wytrwacie choćby nie wiadomo co się wydarzyło. A może jednak coś kompletnie popsuję wasze szczęście i rozwali wasz związek? Teraz zdaję się, że nic nie jest w stanie was pokonać. Nic nie stanie na drodze do szczęścia waszej dwójki. Ale jak los może zmienić życie przekonacie się już naprawdę niedługo....
~*~
Witam po zakończeniu poprzedniego bloga! :* Mega długaśny rozdział na sam początek, by wynagrodzić wam tą dłuższą przerwę trwającą nieco miesiąc :) Mam nadzieję, że nadal tu jesteście i będziecie śledzić losy Niko, Wojtka i Nastki z równie wielkim zaangażowaniem jak na zakończonej już historii Ani i Matta oraz Karola ;3 Chyba za bardzo was rozpieszczam takimi długościami, co? :D No, ale znajcie moje dobre serce i trzymajcie na otwarcie tygodnia taki wprowadzający rozdział do dalszej akcji ;) Czy końcówka was zaniepokoiła? Bo jeśli tak to bardzo dobrze, ponieważ szykuję się akcja :D Jak zawsze u mnie na blogach nudy nie zastaniecie, a pełne emocji rozdziały ;) Gratulacje dla polskich siatkarzy za wspaniałe mecze bez ani jednej porażki <3 Chłopcy jesteście cudowni! Mam nadzieję, że z terenu Amerykanów także wywieziecie jakieś punkty ;) Amerykanie także będzie jak burza, więc trzeba na nich uważać :D Ja tam osobiście nie miałabym nic przeciwko, gdyby jedno spotkanie zgarnęli nasze Orzełki, a drugie Amerykanie :D W końcu Matthew też się coś należy i Lotmankowi, który szał w ubiegłym rozdziale i na poprzednim blogu XD Pozdrawiam i do następnego! :* ( być może w środę, a jak nie to w weekend mam nadzieję)
Niechętnie otwierasz swoje oczy, by po chwili ponownie je zamknąć i przysłonić dłońmi, które osłaniają je przed wdzierającymi się przez niezasłoniętą żaluzję do twojej sypialni. Ostrożnie by nie obudzić swojego księcia z bajki opuszczasz łóżko i na palcach znikasz za drzwiami, cicho je za sobą przymykając.Z ciekawością spoglądasz na zegar wiszący na kuchennej ścianie, który właśnie wybija dziewiątą rano. Uśmiechasz się pod nosem na myśl, że dzisiaj zaczynasz pracę dopiero o piętnastej i zabierasz się za przygotowywanie kofeinowego napoju. Nucisz pod nosem chodzącą ci po głowie do rana wczorajszą "Niebezpieczną" i wsypujesz do swojego ulubionego kubka dwie łyżeczki ciemnego proszku, by po chwili obserwować jak rozpuszcza się on pod wpływem wrzącej wody.Przymykasz powieki i zanosisz się aromatycznym zapachem napoju, a następnie upijasz niewielki łyk ciemnej cieczy. Bagatelizujesz nieprzyjemne uczucie, kiedy twój język spotyka się z kawą i przysiadasz na parapecie okna w salonie, otwierając wcześniej wziętą książkę na ostatnio przeczytanej stronie. W niewiarygodnie szybkim tempie zagłębiasz się w lekturze, co chwila popijając kawę ze swojego porcelanowego naczynia. Nim zauważasz a na dole pojawia się twój narzeczony. Podchodzi do ciebie z lekkim grymasem na twarzy i muska twój policzek swoimi wargami. Przestraszona podskakujesz nieco i zeskakujesz z parapetu, zaciskając zęby.
-Penchev! Cholera jasna! Przez ciebie moja kawa zamiast w kubku jest na mojej koszulce!-warczysz na przyjmującego rzeszowskiego klubu i pośpiesznie znikasz za drzwiami łazienki.
Zdejmujesz z siebie ubranie do spania i namaczasz ciemną plamę wodą, pocierając ją lekko. Gdybyś tylko mogła zadusiła byś tego Bułgara, ale przecież nie chcesz przez tego durnia wylądować we więzieniu.Klniesz siarczyście pod nosem, próbując jakoś zaprać tą plamę. Zrezygnowana po kilku minutach rzucasz ją do kosza na paranie i pośpiesznie biegniesz w kierunku sypialni.Zamiast zmienić koszulki, od razu pozbywasz się dołu od piżamy i narzucasz na siebie ulubione dżinsowe rurki oraz ciepły sweter w kremowym kolorze. Ponownie twoja skromna osoba pojawia się w kuchni, tym razem by coś przegryź, gdyż twój żołądek chyba wyczerpał swoją cierpliwość. Z lodówki wyjmujesz swoją ulubioną Fantazje i zasiadasz na krześle przy kuchennym stole, podciągając pod brodę swoje kolana i zajadając się przekąską. Chwilę później zauważasz krzątającego się po pomieszczeniu bruneta, który wyraźnie czegoś szuka. W końcu zrezygnowany opada na przeciw ciebie i układa swoją głowę na stole, przymykając swoje powieki. Spoglądasz na niego, przewracając oczami i postanawiasz mu przerwać drzemkę.Zaczynasz łaskotać go po nagim torsie, na co on od razu podskakuje na siedzeniu i spogląda na ciebie z obojętnością, odpychając twoje dłonie. Odchodzisz od siatkarza i wyrzucasz puste już opakowanie po jogurcie do kosza, a następnie zagłębiasz się w salonie.
Opadasz na wygodną sofę i włączasz plazmowy ekran. Po kilku minutach przełączasz na sportowy kanał, wasz ulubiony Polsat Sport i wpatrujesz się w powtórkę meczu Lotosu Trefla Gdańsk.
-No przepraszam skarbie. Przecież wiesz, że nie chciałem.-mruczy do twojego ucha tym cholernie seksownym głosem, obdarowując pocałunkami twoją szyję.
-To była moja ulubiona koszulka!-mówisz oburzona, a on śmieje się cicho pod nosem.-Mogę wiedzieć co w tym śmiesznego? - odwracasz się w jego stronę.
-Nic, kotku. Po prostu ci ją wypiorę, a jeśli się nie uda odzyskać jej w takim stanie jak była przed tym drobnym wypadkiem to ci ją odkupię, zgoda?-pstryka cię w nos.
-Niech ci będzie, Penchev. Choć, bo nie mogę patrzeć jak się mordujesz. A mówiłam wczoraj byś tyle nie pił! Masz słabą głowę i tyle.-podnosisz się z kanapy i podążasz w kierunku kuchni.
-Wcale nie! Po prostu miałem słabszy dzień do picia.-zakłada ręce na piersi i spogląda na ciebie z przymrożonych oczu.
Mruczysz coś jedynie pod nosem i stawiasz przed chłopakiem szklankę z przeźroczystą cieczą oraz aspirynę. Penchev w ekstremalnym tempie opróżnia naczynie do dna i dziękuję ci przelotnym pocałunkiem. Ty jednak wplatasz palce w jego miękkie włosy i przyciągasz go do siebie, wpijając się w jego wargi żarłocznie. Kiedy czujesz smak porzeczki przymykasz powieki i oddajesz się chwili przyjemności. Po chwili jednak odskakujesz od przyjmującego, gdyż w progu staje znajoma ci smukła sylwetka blondynki. Uśmiechasz się nieśmiało do narzeczonej Piotrka i spoglądasz znacząco na Pencheva. Oboje niemal dyszycie, próbując unormować swój oddech.Ola śmieje się głośno na widok waszego zmieszania, a tym bardziej na rozległy rumieniec na twoich policzkach. Bułgar zostawia mokry ślad na twoim policzku i udaje się po torbę treningową,następnie zarzuca na siebie swoją ulubioną kurtkę, by po chwili opuścić twoje mieszkanie i udać się na Podpromie. Ty natomiast wsuwasz nogi w kozaki na wysokim obcasie i narzucasz na siebie ciepły, czarny płaszcz, a głowę przyodziewasz czapką z pomponem, dbasz także o swoje dłonie, wyposażając je w rękawiczki i znikasz za drzwiami wejściowymi, a następnie przekręcasz kluczyk w drzwiach i wsiadasz do samochodu swojej przyjaciółki.
***
Z uśmiechem na ustach wędrujesz w stronę pola serwisowego, by po raz kolejny wykonać to co do ciebie należy. Ponownie posyłasz solidną, podkręconą zagrywkę w stronę Buszka i zaciskasz dłonie w geście radości, kiedy żółto-niebieska Mikasa ląduje w samym narożniku boiska. Słyszysz jęki przyjmującego, ale starasz się je lekceważyć. Skoro nie umie przyjąć serwus to niech lepiej da szansę takiemu Lotmanowi. Ten przecież ciągle odbija w parze z Ignaczakiem i na pewno ma już dość wysłuchiwania jego "mądrości" na dziwne tematy. Tym razem piłka ląduję minimalnie na linią boiska, a Rafał skacze uradowany. Posyłasz w jego stronę roześmiane prowadzenie i stajesz po drugiej stronie siatki, by teraz sam potrenować swoje przyjmowanie zagrywki. Starszy od ciebie przyjmujący posyła w twoją stronę mocny serwis, z którym sobie jednak doskonale radzisz.
-To było słabe! Weź się postaraj!-krzyczysz w jego stronę, wyginając się do przodu, gotowy do wykonania swojego zadania.
Buszek kiwa jedynie głową na twoje słowa i wzmacnia serwis, który leci w twoją stronę dobre 120 km/h, którego tym razem nie jesteś w stanie przyjąć. Siatkarz posyła w twoją stronę tryumfujący uśmiech, a ty mówisz coś pod nosem, że teraz sobie poradzisz. I tak się dzieję. Kiedy brunet po raz kolejny chce podejść do serwisu, podczas wyskoku przydeptuje niezwiązaną sznurówkę i upada na parkiet twarzą do podłogi. Momentalnie wybuchasz śmiechem, a wraz z tobą Lotman i Igła, którzy wszystko doskonale widzieli.
-Chłopaki! Mamy nowy typ zagrywki! Buszkowa!-oznajmia libero.
-Ej przestańcie! Po prostu nie zauważyłem tej sznurówki.- usprawiedliwia się, podnosząc się z parkietu.
-Tak jak swojej głupoty.-dodajesz z szerokim uśmiechem.-Gdyby twoja głupota miała skrzydła latałaby jak gołębica.-stwierdzasz filozoficznie, na co przyjmujący i Krzysztof wybuchają śmiechem, a ty chwilę po nich na widok miny twojego kolegi.
-Znalazł się filozof!-prycha w twoją stronę.
Chwilę później cała wasza rzeszowska zgraja rozłożyła swoje cztery litery na parkiecie i zaczęła rozciąganie. A później już podzieliła się na 2 szóstki + rezerwowych i rozpoczęła mecz. Tak bardzo wciągnęło cię planowanie zakończenia dziś niespodzianki dla swojej narzeczonej, że nawet nie zauważyłeś, kiedy trening dobieg końca. Cały spocony i spragniony wody podążasz w kierunku szatni wraz z swoimi kolegami i w najszybszym możliwym tempie zmywa ze swojego ciała ślady dzisiejszego wysiłku na treningu i opuszczasz szatnie, uprzednio żegnając się z chłopakami głośnym "Cześć! Do jutra!".
Parkujesz srebrną Toyotę pod swoim blokiem i przemierzasz schody prowadzące do twojego przytulnego mieszkanka. Zmęczony opadasz na kanapę w salonie i przymykasz powieki, by choć na chwilę odpocząć, ochłonąć po wieczornym treningu. Jednak w końcu podnosisz swoje ociężałe ciało i przebierasz się w luźną koszulkę oraz dresy. Z wieży po twoim lokum rozbrzmiewa twoja ulubiona płyta twoich i Anastazji wspólnych piosenek, a ty ochoczo bierzesz się do pracy. Kończysz malowanie waszej sypialni, a następnie wykonujesz telefon do swojego przyjaciela i czekasz na jego przybycie. Po 10 minutach Lotman staje pod twoimi drzwiami, a ty szybko wpuszczasz go do środka i prosisz o pomoc w wniesieniu mebli. Na pierwszy rzut idzie największy, czyli wasze wspólne łóżko, z którym macie nie małe kłopoty, jednak Paul z całej siły wypycha łóżko z salonu do sypialni, za co mu ze śmiechem dziękujesz. Później już tylko ustawiacie komody, szafę, telewizor i inne drobiazgi.
-Dzięki Loti. Gdyby nie ty to za pewne nie dałbym sobie rady.-mówisz zasapany po zakończonym wysiłku.
-E tam! Przesadzasz! Wystarczy czteropak Tatry i po sprawie.-szczerzy się w twoją stronę, a ty kręcisz roześmiany głową.
-Okay. Poczekaj tu.-nakazujesz mu i ruszasz do lodówki.- Proszę bardzo.-wręczasz mu piwo.
-Dzięki Nikuś!-odpowiada ci ze śmiechem.-To co napijemy się? - unosi znacząco brwi.
-A ty nie jesteś tu czasem samochodem?- pytasz podejrzany, a gdy przyjmujący kręci głową spoglądasz na niego zdziwiony.-To jakim cudem tu dotarłeś?! Nie mów, że serio potrafisz latać?!-śmiejesz się pod nosem.
-Oj, Penchev, Penchev.-kręci głową.- A od czego jest MKS?
-Wiesz, ty zwykle nimi nie jeździsz, więc... Wybacz, ale mam jeszcze skutki po wczoraj. Za to ty wyglądasz jak...-mówisz, ale ci przerywa.
-Młody Bóg! Wiem, dziękuje za komplement.-posyła ci szeroki uśmiech, a ty odprowadzasz go do drzwi i żegnasz.
***
Zdziwiona otwierasz drzwi Penchvowi, który podobno miał się już dzisiaj z tobą nie zobaczyć.Kiedy chcesz się już odezwać Bułgar chwyta cię za dłoń i ciągnie w kierunku schodów. Krzyczysz na jego postać, ale on cię lekceważy zbiega schodami, a ty podążasz tuż za jego wysoką sylwetką. W końcu jednak daje ci dojść do słowa i możesz w spokoju wrócić na górę, by zamknąć swoje lokum. Po chwili pojawiasz się na dole i lustrujesz wzrokiem parking, na którym dostrzegasz twojego narzeczonego opartego o Toyotę. Musisz przyznać, że w takim wyluzowanym wydaniu prezentuję się naprawdę seksownie i nonszalancko. Dziwisz się, kiedy nie zwraca ci nawet uwagi, że jesteś w samym sweterku i jeansach oraz swoich ukochanych kapciach. Naprawdę podejrzanie i nieswojo się zachowuje. Czyżby się coś stało? Ale co takiego, by wpadł do ciebie tak gwałtownie i niemal siłą zaciągnął za sobą? Coraz bardziej zaczynasz się niepokoić. Spoglądasz ukradkiem na jego twarz, na której widnieje spokój i delikatny uśmieszek. Już nic z tego nie rozumiesz! Postanawiasz jednak przemilczeć drogę do waszego celu. W końcu siatkarz zatrzymuje się przed swoim blokiem i gasi silnik, a następnie odpina swój pas.Idziesz w jego ślady i opuszczasz samochód. Przy jego boku podążasz w stronę wejścia do budynku, a po wstukaniu przez niego doskonale znanego już kodu ruszasz schodami. Kończysz swoją drogę pod drzwiami mieszkania przyjmującego, a on dociera tam chwilę później. Przekręca klucz w zamku, a kiedy ty chcesz nacisnąć już na klamkę, on pośpiesznie łapie twoją dłoń, na co odwracasz się zaskoczona w jego stronę.
-Co ty do cholery Penchev wyprawiasz? Coś nie tak?-pytasz zaniepokojona.
-Wszystko wspaniale.Po prostu daj mi cię wprowadzić do twojego mieszkania.-odpowiada ze stoickim spokojem i przykrywa twoje oczy swoimi rękami.-Zaufaj mi.-szepcze do twojego ucha i otwiera drzwi.
Zagłębiacie się w jego mieszkanie, aż w końcu zatrzymujecie się. Wtedy Bułgar unosi cię na rękach i przenosi przez próg nieznanego ci dotąd pomieszczenia.
-To jest właśnie nasza sypialnia.-oświadcza ci z szerokim uśmiechem.-Zamieszkaj ze mną proszę. Zrobiłem to specjalnie dla ciebie.-skrada całusa z twoich ust.
-Zrobiłeś to wszystko sam?-pytasz zachwycona, rozglądając się wokół.-Nie wiem Niko. Jesteśmy narzeczeństwem, ale boję się, że przez wspólne mieszkanie mogą się pogorszyć między nami relacje. Co innego jak czasami zostajemy u siebie na noc, a mieszkanie ze sobą dzień w dzień.
-Oczywiście, że sam. Tylko z małą pomocą Paula wniosłem meble.-odpowiada.-Gdybyś potrzebowała samotności jest także drugi pokój, w którym możesz spędzić noc, jak będziesz miała mnie dość.-szczerzy się do ciebie.
-Niech ci będzie!- przystajesz w końcu na jego propozycję, a on rzuca cię na wielkie łóże małżeńskie.-Co ty wariacie robisz?-pytasz ze śmiechem.
-Jak to co? Trzeba jakoś uczcić pierwszą tutaj noc.Przetestujemy nowe łóżko.-nachyla się nad tobą.
-Naprawdę mam dość tych testowań łóżek przez ciebie.-odpowiadasz ze śmiechem.
Unosisz swoją głowę wyżej i napotykasz się na jego czekoladowe tęczówki, które błyszczą niczym świeżo wyszlifowana szyba i gwiazda na niebie razem. Już doskonale wie, że ma cię w garści. Dlatego ani chwili nie zwleka w zasmakowaniu twoich warg. Czujesz jego usta na swoich, które odcinają ci dopływ tlenu. Penchev jak zawsze całuję nieziemsko i zachłannie, pochłaniając całą twoją energie.Czasami czujesz się jakbyś naćpała się różnego rodzaju narkotyków i odpłynęła w przestworza raju na ziemi. Bo czy to jest możliwe by zwyczajny człowiek, bułgarski siatkarz, na co dzień pełen seksapilu całował o smaku miodu i truskawki? Chyba raczej nie, a u ciebie właśnie tak jest. Tak pofrafi tylko Nikolay Penchev. Nim spostrzegasz jego dłonie wędrują po twoich plecach, a ty wplatasz palce w jego ciemne włosy.Po woli zaczynasz rozpinać jego koszulę, która spoczywa na jego umięśnionym torsie. Przejeżdżasz palcem po zarysach jego klatki piersiowej, a on wydaje z siebie pomruk zadowolenia. Nim się orientujesz zdziera z ciebie sweter, rzucając go w bliżej nie określonym kierunku. Ty natomiast zsuwasz z jego górnej partii ciała koszulę. Chwilę później odrywa się od twoich nabrzmiałych warg, przenosząc się na szyję. Przymykasz powieki i pozwalasz mu na zadawanie ci przyjemności. Następnie podąża w dół, znacząc na twoim odkrytym ciele mokre ślady. Szczególnie obdarowuje pocałunkami twoje piersi, które zachęcająco wystają za stanika. Po chwili odpina go i odkłada na bok. Pozbywa się twoich spodni, a następnie zagryza w zębach gumkę od twoich majtek, która wędruje w dół. Całkowicie nadzy leżycie przed sobą, nie czując nawet odrobinki wstydu, nieśmiałości. Brunet na chwilę odrywa się od twojego ciała, by złapać odrobiny tlenów i napełnić nim swoje płuca. Później już oplatasz nogami jego plecy i oddajesz się całkowitej przyjemności, jaką sprawiają ci ruchy twojego narzeczonego. Znaczysz na jego plecach czerwone smugi, które za pewne pozostaną pamiątką po jakże namiętnej nocy w waszym, nowo urządzonym mieszkaniu. Jednak na razie się tym nie przyjmujecie.Teraz liczy się tylko wasza bliskość, przyśpieszone i płytkie oddech, szybsza akcja serca i przyjemność, jaką czerpiecie z swojej obecności najmożliwiej bliskiej jak się tylko da. Czujesz jak po twoim ciele przechodzi przyjemny dreszczyk, kiedy wargi bruneta ponownie muskają twoje ciało. Jego bliskość cholernie mocno na ciebie działa. A najgorsze są dni i noce, kiedy jego sylwetka nie jest ułożona na łóżku obok ciebie. Jednak macie już w tym doświadczenie i spory staż, dlatego wytrwacie choćby nie wiadomo co się wydarzyło. A może jednak coś kompletnie popsuję wasze szczęście i rozwali wasz związek? Teraz zdaję się, że nic nie jest w stanie was pokonać. Nic nie stanie na drodze do szczęścia waszej dwójki. Ale jak los może zmienić życie przekonacie się już naprawdę niedługo....
~*~
Witam po zakończeniu poprzedniego bloga! :* Mega długaśny rozdział na sam początek, by wynagrodzić wam tą dłuższą przerwę trwającą nieco miesiąc :) Mam nadzieję, że nadal tu jesteście i będziecie śledzić losy Niko, Wojtka i Nastki z równie wielkim zaangażowaniem jak na zakończonej już historii Ani i Matta oraz Karola ;3 Chyba za bardzo was rozpieszczam takimi długościami, co? :D No, ale znajcie moje dobre serce i trzymajcie na otwarcie tygodnia taki wprowadzający rozdział do dalszej akcji ;) Czy końcówka was zaniepokoiła? Bo jeśli tak to bardzo dobrze, ponieważ szykuję się akcja :D Jak zawsze u mnie na blogach nudy nie zastaniecie, a pełne emocji rozdziały ;) Gratulacje dla polskich siatkarzy za wspaniałe mecze bez ani jednej porażki <3 Chłopcy jesteście cudowni! Mam nadzieję, że z terenu Amerykanów także wywieziecie jakieś punkty ;) Amerykanie także będzie jak burza, więc trzeba na nich uważać :D Ja tam osobiście nie miałabym nic przeciwko, gdyby jedno spotkanie zgarnęli nasze Orzełki, a drugie Amerykanie :D W końcu Matthew też się coś należy i Lotmankowi, który szał w ubiegłym rozdziale i na poprzednim blogu XD Pozdrawiam i do następnego! :* ( być może w środę, a jak nie to w weekend mam nadzieję)
Pierwsza ^^ :D
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny i wgl <3 mam nadzieję, że nie namieszasz tutaj zbytnio haha :D bynajmniej nie jak w końcówce z Anią i Mattem ;) życzę powodzenia w pisaniu kolejnych rozdziałów i duuuużo weny :*
Pozdrawiam :D
Gratulacje! :D :*
UsuńTutaj końcówka nie będzie aż tak ostra, ale nie zdradzę czy będzie happy czy bad :)
Dziękuję i pozdrawiam :*
No weeeź :') nie rob mi tego haha :D
UsuńPozdrawiam :* :D
Jest 03:03 w poniedziałek, a ja komentuję rozdział Katarzyny O.o To jest absolutnie normalne. Czy ty im grozisz? Ta końcówka to miód dla moich uszu, ale czy ty im grozisz? Oj nieładnie! Nikolay taki przecudowny i kochany ^^ Testowanie łóżek-poziom expert ^^ Hahaha Nastka ma z nim wesoło ^^ Nasz kochamy bułgarski filozof <3 Jejusiu, nie mogę się doczekać jak zepsujesz im życie. Ja to napisałam? Teraz mnie zlinczują ;_; Wogóle jak to brzmi. Ale tak. Czekam na to. Powrót Wojtusia. Nie krzyczcie ;_;
OdpowiedzUsuńNicolette
Haha :D Wstęp twojego komentarza mnie powalił na łopatki ^^
UsuńNie grozę, a chce wam przekazać ostrzeżenie, że niedługo coś się wydarzy :D
Nikolay to po prostu jest nie wyżyty seksualnie i wymawia się testowaniem materaców w łóżkach xD Penchev zawsze w formie ^^ To czekaj cierpliwie :) Spokojnie, u mnie na blogu nie ma przemocy :D HAHA XD
Pozdrawiam i dziękuję, że wpadłaś o tak później godzinie :D :*
Zaczęło się! Warto było czekać. Coś wspaniałego. :-* Czekam na kolejne. łagodna wersja seksu całkiem spoko, czekam na bardziej ostre wersje. Pozdrawiam. :-*
OdpowiedzUsuńUwaga ludzie! Mamy tutaj zboczoną! :D Hahaha XD
UsuńDziękuje i pozdrawiam :*
Hahahaha. :-D Na maksa! xD Jakby ktoś chciał coś przeczytać w wersji mega +18 to piszcie. :-D
UsuńEj! Bez reklam mi tu! :D
UsuńZawsze mogę tobie coś podrzucić do wykorzystania. :-)) Wiesz z taką małą wzmianką o mnie. ;-) Co Ty na to? :-*
UsuńDziękuję za propozycję, ale chce być całkowicie samodzielna :)
UsuńWraca Niko i Nastka, no i jak zawsze genialny Lotman. Co ty znowu wykombinowałaś? Niko jest przecudny;) Testowanie łóżka bardzo mi się podoba:) No to nam się trafił bułgarski filozof. Już nie mogę się doczekać następnego:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA wykombinowałam, ale nie będzie tak okropnie jak na Anii i Matthew :3
UsuńKażdej z was się podoba ^^
Pozdrawiam i dziękuje :*
Hahahah te kobiece humorki i problemy xD ojjj tam, Niko był jeszcze wczorajszy i działał z rozmachem, więc ta kawa tak sobie "udekorowała" bluzkę Nastki xD
OdpowiedzUsuńTa wzajemna motywacja kolegów <3 a Buszu może zainwestuje w buty na przylepce? xD
Tak słodziutko, ale końcówką mnie zaniepokoiłaś... Czekam na dalszy ciąg!
Zapraszam na kolejną część losów Zuzy ^^ Tym razem w roli głównej wraz z dziewczyną wystąpi Wotek xD Prezes Piechocki również będzie miał swoje "5 minut", tak jak i Jego syn...mogę obiecać: będzie się działo ;d Ale co się będę rozpisywać... Zapraszam ;*
http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/
Chyba każda na jej miejscu jednak, nie zaważając na jego stan zareagowałaby tak samo :D
UsuńNajlepiej na buty z rzepą XD
Spokojnie, na razie będzie monotonnie i słodko, a potem bum! :D
Pozdrawiam! :*
Rozdziały jak dla mnie mogą być jeszcze dłuższe ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
Chyba zwariowałaś! :D :P
UsuńPozdrawiam :*
Nie wiem, czy już wspominałam, a jeśli tak to zrobię to jeszcze raz - oficjalnie należę do TEAM WŁODI!
OdpowiedzUsuńWięc czekam z niecierpliwością aż się gdzieś tu pojawi :D
Pozdrawiam! :*
Chyba nie wspominałaś! :P Szok o.O
UsuńTy fanka Sovii za Włodarczykiem zamiast za Penchevem? o.O
Szo ten świat robi z ludźmi!? :D
Być może niedługo :)
Pozdrawiam! :*
O matulu <3
OdpowiedzUsuńJa chyba..nie ja na pewno mam sporo do nadrobienia xd kilka nocy zarwanych zachwycając sie poprzednimi blogami a tu jeszcze takie cudo <3
Cholera..ze tez czasem ludzie musza codziennie rano isc do pracy xd
UWIELBIAM CIĘ..kocham po prostu <3 .
Niko taki kochany..tekst z glupota-mistrzostwo świata xd padam na kolana i skladam poklony:)
Uciekam do kolejnego ;*
O matulu <3
OdpowiedzUsuńJa chyba..nie ja na pewno mam sporo do nadrobienia xd kilka nocy zarwanych zachwycając sie poprzednimi blogami a tu jeszcze takie cudo <3
Cholera..ze tez czasem ludzie musza codziennie rano isc do pracy xd
UWIELBIAM CIĘ..kocham po prostu <3 .
Niko taki kochany..tekst z glupota-mistrzostwo świata xd padam na kolana i skladam poklony:)
Uciekam do kolejnego ;*
O matulu <3
OdpowiedzUsuńJa chyba..nie ja na pewno mam sporo do nadrobienia xd kilka nocy zarwanych zachwycając sie poprzednimi blogami a tu jeszcze takie cudo <3
Cholera..ze tez czasem ludzie musza codziennie rano isc do pracy xd
UWIELBIAM CIĘ..kocham po prostu <3 .
Niko taki kochany..tekst z glupota-mistrzostwo świata xd padam na kolana i skladam poklony:)
Uciekam do kolejnego ;*