Dwa lata później-październik
Twoje kąciki ust momentalnie wędrują ku górze, kiedy twoim oczom ukazuje się Ola, która uśmiecha się do ciebie ciepło oraz mała słodziutka blondyneczka, która spogląda na ciebie błękitnymi oczami. Przykucasz przy Magdzie i zamykasz ją w swoich ramionach. W końcu jesteś jej ulubioną ciocią. Wręczasz jej ulubione opakowanie czekolady i obserwujesz ze śmiechem jak wymachuje nim przed twarzą swojej matki. Razem udajecie się w kierunku wejścia do obiektu sportowego, by po chwili przekroczyć jego próg i wpaść na goniących się Piotrka z Ignaczakiem. Spoglądasz na nich, chichocząc pod nosem i wymieniasz ze swoją przyjaciółką roześmiane spojrzenia. Po długim czasie wreszcie pojawiasz się w Podpromiu. Nie powiesz, że nie brakowało ci meczy oglądanych na żywo w tak magicznej atmosferze, ale zwyczajnie bałaś się tu pojawiać. Tutaj było zdecydowanie za dużo wspomnień. Na szczęście chyba już w pełni wyleczyłaś się z Bułgara, lecza nadal go kochasz. Jednak myślisz o nim już naprawdę rzadko. Teraz jesteś szczęśliwą kobietą przy boku Włodarczyka, który się o ciebie troszczy jak tylko może. Natomiast twój przyjaciel oświadczył się nie tak dawno Amelie, którą miałaś okazję już poznać. Brunetka była naprawdę przemiłą dziewczyną, która po za Amerykaninem świata nie widziała. Z rozkoszą patrzyłaś na to jak Matt wspaniale czuje się przy jej boku i jak mocno ją kocha. Kręcisz głową w celu odgania tych myśli, gdyż przed tobą wspaniałe widowisko, jakim jest mecz rzeszowskiego klubu przeciw Lotos Trefl Gdańsk.
Zanosząc się śmiechem bawisz się z Madzią, gdy jej rodzicielka rozmawia ze swoim małżonkiem. Nagle wesołą, beztroską atmosferę burzy jedno jedyne słowo, wypowiedziane przez tak znany ci głos:
-Anastazja.
Zamierasz. Cholera! Skąd on się tu wziął?! Przecież nie słyszałaś w telewizji, by wrócił do Rzeszowa. Nie po to tyle miesięcy walczyłaś sama ze sobą, by teraz przez jedno słowo wypowiedziane z jego ust mieć ochotę się rozpłakać. Zagryzasz nerwowo dolną wargę, by powstrzymać gromadzące się w twoich kącikach łzy. Boisz się odwrócić. Boisz unieść głowę i spojrzeć w jego cholerne piękne, czekoladowe tęczówki. Magda momentalnie zauważa, ze coś jest nie tak i podbiega do ciebie.
-Ciociu, wszystko dobrze?-szepcze mały skarb, stojący przy twoich nogach.
-Magda, idź do mamusi. Ja muszę na chwilę zostać sama.-przykucasz i muskasz jej policzek wargami.
Mała kiwa jedynie głową i pędem rusza w stronę band reklamowych, gdzie znajduje się blondynka skupiona na rozmowie z środkowym. Przez chwile jeszcze obserwujesz jak Piotrek bierze ją na ręce i muska ustami jej skroń, szepcząc dwa magiczne słowa. Kiedyś ty mogłaś mieć taką małą kruszynkę przy swoim boku, ale nie udało ci się utrzymać ciąży. Jesteś już naprawdę bliska kresu wytrzymania. Nadal jednak stoisz odwrócona plecami do Bułgara, całkowicie ignorując jego obecność. Kiedy chcesz ruszyć przed siebie przyjmujący momentalnie pojawia się obok ciebie i oplata swoje palce na twoich nadgarstkach.
-Po co tu do cholery przyjechałeś?! No po co?! Po raz kolejny spieprzyć mi życie!? Jeśli tak to bardzo miło z twojej strony, ale dziękuję! -krzyczysz prosto w jego twarz, próbując się wyrywać z jego uścisku. -Puść mnie!
-Anastazja przestań. Posłuchaj mnie. Daj mi wszystko wyjaśnić.-mówi nadzwyczaj spokojnie.
-Wyjaśnić?! Pff... Co ty chcesz wyjaśniać?! Przez ciebie kurwa straciłam dziecko! I możesz być dumny, że tego dokonałeś! Tylko nie mogę zrozumieć, co winny był ci Matt! Co ci takiego zrobił?! A może rzucisz się też na Wojtka?! -krew w twoich żyłach buzuje.
-Nie miałem pojęcia, że Milena to taka wariatka. Ona powiedziała mi dopiero po jakimś czasie, że straciłaś nasze dziecko. Przepraszam, że nie przyjechałem. Bałem się, że mnie wywalą z klubu. Matt nie był niczemu winny. Myślałem, że mnie z nim zdradzałaś od samego początku. Przepraszam Nastka. Wybacz mi proszę.
-Czy ty siebie do cholery słyszysz Penchev?! Chcesz, żebym ci wybaczyła po tym wszystkim!? Jesteś żałosny! Wygląda na to, że jakaś tam Rosja jest ważniejsza dla ciebie od mnie, więc nie mamy o czym rozmawiać! Nienawidzę cię zrozumiesz! Zniszczyłeś mi życie! -nawet nie zauważasz, kiedy po twojej twarzy zaczyna spływać słona ciecz.
-Teraz jesteś, byłaś i będziesz najważniejsza. Wiem za późno do tego doszedłem, ale ja naprawdę wciąż cię kocham. Nie potrafię nawet spojrzeć na inną kobietę. Nie mogę spać. Ciągle o tobie myślę, ciągle mi się śnisz, ciągle płaczę w poduszkę.Ann proszę daj mi jeszcze jedną szansę!
Ta nutka żalu w jego głosie chyba przebiła lód w twoim sercu. Anastazja! Przecież ty go nadal kochasz! Cholera! To twoja jedyna szansa! Niepewnie unosisz głowę i patrzysz w osłupieni na jego twarz. On płacze. Dokładnie tak samo jak ty. Jego oczy wypełnia cholerny smutek, a ty nie możesz na to patrzeć. Naprawdę doprowadziłaś go do takiego stanu? Jeszcze nigdy w życiu nie widziałaś Nikolaya płaczącego. Nigdy nie był tak słaby i bezsilny jak teraz. Gdzie podział się twój Niko? Gdzie jego wesołe oczy, śmiejące się do ciebie każdego dnia tym czekoladowym odcieniem, gdzie ten anielski uśmiech,sprawiający, że miał wszystko o co cię poprosił? Co wyście narobili?! Nie możesz dłużej patrzeć jak on cierpi. Wiesz, że naprawdę boleśnie cię skrzywdził, ale wie już jaki popełnił błąd. Każdy w końcu zasługuje na drugą szansę. Wyrywasz się z jego uścisku i zwyczajnie oplatasz jego szyję dłońmi, tuląc się do niego najsilniej jak możesz. Zaskoczony Bułgar momentalnie zamyka cię w swoich silnych ramionach, a ty wtulasz się w niego niczym małe dziecko w rodzicielkę. Chyba czas rozpocząć życie obok właściwego faceta na właściwym miejscu. Przymykasz powieki i uśmiechasz się subtelnie, zdając sobie sprawę, że droga twojego jak i jego cierpienia się skończyła. Zaciągasz się zapachem jego intensywnych perfum, przypominając sobie jego woń. Dokładnie te same jakich używał dwa lata temu. Zarywasz głowę i spoglądasz w te jego ciemne, czekoladowe tęczówki, w których szaleją iskierki szczęścia. Chyba odrodził się twój Bułgar. Wspinasz się na palce i muskasz delikatnie jego wargi, po chwili czując jak odpowiada na twój gest. Ponownie zatapiasz się w porzeczkowym smaku jego ust. Spragniona jego warg przyciągasz Niko jeszcze bliżej siebie i wplatasz palce w jego ciemne włosy. Bułgar natomiast pieści językiem twoje podniebienie. Tak bardzo ci brakowało tych aksamitnych warg przylegających do twoich ust.
-Wybaczam ci, Niko.-szepczesz, układając głowę na jego ramieniu.
-Kocham Cię Nastka.-odpowiada ci także szeptem, muskając wargami twoją skroń.
Wiesz, że czeka cię jeszcze rozmowa z twoim byłym już chłopakiem, ale teraz chcesz żyć tą chwilą. Nareszcie masz go przy sobie. Jego ramiona pozostaną nigdy niezastąpione. Czujesz nieprzyjemne zimno na palcu serdecznym. Natychmiast umiejscawiasz na nim swój wzrok, spoglądając z szerokim uśmiechem na widniejący na nim pierścionek, który przed chwilą wsunął tam Penchev. Unosisz wzrok i spoglądasz w jego przepięknie mieniące się ciemne tęczówki. Tak bardzo tęskniłaś za ich błyskiem. Skradasz z jego ust przelotny pocałunek i życzysz mu powodzenia.
~*~
Takim oto sposobem losy Nikolaya, Anastazji i Wojtka dobiegły końca. Teraz dopiero zdałam sobie z sprawę, że to już koniec tego bloga. Wcześniej jakoś tego nie czułam. Przepraszam was za wszystkie niepowodzenia na tym blogu. Czuję, że mój styl znacznie się na nim poprawił i zyskał naprawdę sporo. Ogólnie mówiąc czuję się spełniona. Wszystko poszło po mojej myśli. Było kilka rozdziałów po drodze, z których byłam niezadowolona, ale gdy czytałam wasze opnie zdawałam sobie sprawę, że trochę wybrzydzam. Nie było chyba aż tak źle :) Dziękuję wam za każdy komentarz <3 Kiedy je czytałam na moich ustach zawsze widniał szeroki uśmiech, a w sercu robiło się milutko ciepło. Jesteście Kochane :* Ta historia chyba zawsze będzie cząstką mnie i chyba nigdy o niej nie zapomnę :3 Naprawdę jestem z niej zadowolona i dumna z siebie, że dobrnęłam do jej samego końca. Przepraszam, że epilog taki krótki, ale od początku planowałam tylko tyle w nim napisać. Resztę możecie sobie sami dodać :) Jak będą dalej wyglądać losy Niko i Ann? To już zależy od waszej wyobraźni :) Jeszcze raz bardzo dziękuję każdej z was, która zostawiła po sobie ślad, zajrzała tu choć raz czy zaznaczyła jedną z reakcji :* Teraz biorę sobie tydzień wolnego i wracam niedługo, ale tym razem spotkamy się na Facundo i Magdzie :3
Zanosząc się śmiechem bawisz się z Madzią, gdy jej rodzicielka rozmawia ze swoim małżonkiem. Nagle wesołą, beztroską atmosferę burzy jedno jedyne słowo, wypowiedziane przez tak znany ci głos:
-Anastazja.
Zamierasz. Cholera! Skąd on się tu wziął?! Przecież nie słyszałaś w telewizji, by wrócił do Rzeszowa. Nie po to tyle miesięcy walczyłaś sama ze sobą, by teraz przez jedno słowo wypowiedziane z jego ust mieć ochotę się rozpłakać. Zagryzasz nerwowo dolną wargę, by powstrzymać gromadzące się w twoich kącikach łzy. Boisz się odwrócić. Boisz unieść głowę i spojrzeć w jego cholerne piękne, czekoladowe tęczówki. Magda momentalnie zauważa, ze coś jest nie tak i podbiega do ciebie.
-Ciociu, wszystko dobrze?-szepcze mały skarb, stojący przy twoich nogach.
-Magda, idź do mamusi. Ja muszę na chwilę zostać sama.-przykucasz i muskasz jej policzek wargami.
Mała kiwa jedynie głową i pędem rusza w stronę band reklamowych, gdzie znajduje się blondynka skupiona na rozmowie z środkowym. Przez chwile jeszcze obserwujesz jak Piotrek bierze ją na ręce i muska ustami jej skroń, szepcząc dwa magiczne słowa. Kiedyś ty mogłaś mieć taką małą kruszynkę przy swoim boku, ale nie udało ci się utrzymać ciąży. Jesteś już naprawdę bliska kresu wytrzymania. Nadal jednak stoisz odwrócona plecami do Bułgara, całkowicie ignorując jego obecność. Kiedy chcesz ruszyć przed siebie przyjmujący momentalnie pojawia się obok ciebie i oplata swoje palce na twoich nadgarstkach.
-Po co tu do cholery przyjechałeś?! No po co?! Po raz kolejny spieprzyć mi życie!? Jeśli tak to bardzo miło z twojej strony, ale dziękuję! -krzyczysz prosto w jego twarz, próbując się wyrywać z jego uścisku. -Puść mnie!
-Anastazja przestań. Posłuchaj mnie. Daj mi wszystko wyjaśnić.-mówi nadzwyczaj spokojnie.
-Wyjaśnić?! Pff... Co ty chcesz wyjaśniać?! Przez ciebie kurwa straciłam dziecko! I możesz być dumny, że tego dokonałeś! Tylko nie mogę zrozumieć, co winny był ci Matt! Co ci takiego zrobił?! A może rzucisz się też na Wojtka?! -krew w twoich żyłach buzuje.
-Nie miałem pojęcia, że Milena to taka wariatka. Ona powiedziała mi dopiero po jakimś czasie, że straciłaś nasze dziecko. Przepraszam, że nie przyjechałem. Bałem się, że mnie wywalą z klubu. Matt nie był niczemu winny. Myślałem, że mnie z nim zdradzałaś od samego początku. Przepraszam Nastka. Wybacz mi proszę.
-Czy ty siebie do cholery słyszysz Penchev?! Chcesz, żebym ci wybaczyła po tym wszystkim!? Jesteś żałosny! Wygląda na to, że jakaś tam Rosja jest ważniejsza dla ciebie od mnie, więc nie mamy o czym rozmawiać! Nienawidzę cię zrozumiesz! Zniszczyłeś mi życie! -nawet nie zauważasz, kiedy po twojej twarzy zaczyna spływać słona ciecz.
-Teraz jesteś, byłaś i będziesz najważniejsza. Wiem za późno do tego doszedłem, ale ja naprawdę wciąż cię kocham. Nie potrafię nawet spojrzeć na inną kobietę. Nie mogę spać. Ciągle o tobie myślę, ciągle mi się śnisz, ciągle płaczę w poduszkę.Ann proszę daj mi jeszcze jedną szansę!
Ta nutka żalu w jego głosie chyba przebiła lód w twoim sercu. Anastazja! Przecież ty go nadal kochasz! Cholera! To twoja jedyna szansa! Niepewnie unosisz głowę i patrzysz w osłupieni na jego twarz. On płacze. Dokładnie tak samo jak ty. Jego oczy wypełnia cholerny smutek, a ty nie możesz na to patrzeć. Naprawdę doprowadziłaś go do takiego stanu? Jeszcze nigdy w życiu nie widziałaś Nikolaya płaczącego. Nigdy nie był tak słaby i bezsilny jak teraz. Gdzie podział się twój Niko? Gdzie jego wesołe oczy, śmiejące się do ciebie każdego dnia tym czekoladowym odcieniem, gdzie ten anielski uśmiech,sprawiający, że miał wszystko o co cię poprosił? Co wyście narobili?! Nie możesz dłużej patrzeć jak on cierpi. Wiesz, że naprawdę boleśnie cię skrzywdził, ale wie już jaki popełnił błąd. Każdy w końcu zasługuje na drugą szansę. Wyrywasz się z jego uścisku i zwyczajnie oplatasz jego szyję dłońmi, tuląc się do niego najsilniej jak możesz. Zaskoczony Bułgar momentalnie zamyka cię w swoich silnych ramionach, a ty wtulasz się w niego niczym małe dziecko w rodzicielkę. Chyba czas rozpocząć życie obok właściwego faceta na właściwym miejscu. Przymykasz powieki i uśmiechasz się subtelnie, zdając sobie sprawę, że droga twojego jak i jego cierpienia się skończyła. Zaciągasz się zapachem jego intensywnych perfum, przypominając sobie jego woń. Dokładnie te same jakich używał dwa lata temu. Zarywasz głowę i spoglądasz w te jego ciemne, czekoladowe tęczówki, w których szaleją iskierki szczęścia. Chyba odrodził się twój Bułgar. Wspinasz się na palce i muskasz delikatnie jego wargi, po chwili czując jak odpowiada na twój gest. Ponownie zatapiasz się w porzeczkowym smaku jego ust. Spragniona jego warg przyciągasz Niko jeszcze bliżej siebie i wplatasz palce w jego ciemne włosy. Bułgar natomiast pieści językiem twoje podniebienie. Tak bardzo ci brakowało tych aksamitnych warg przylegających do twoich ust.
-Wybaczam ci, Niko.-szepczesz, układając głowę na jego ramieniu.
-Kocham Cię Nastka.-odpowiada ci także szeptem, muskając wargami twoją skroń.
Wiesz, że czeka cię jeszcze rozmowa z twoim byłym już chłopakiem, ale teraz chcesz żyć tą chwilą. Nareszcie masz go przy sobie. Jego ramiona pozostaną nigdy niezastąpione. Czujesz nieprzyjemne zimno na palcu serdecznym. Natychmiast umiejscawiasz na nim swój wzrok, spoglądając z szerokim uśmiechem na widniejący na nim pierścionek, który przed chwilą wsunął tam Penchev. Unosisz wzrok i spoglądasz w jego przepięknie mieniące się ciemne tęczówki. Tak bardzo tęskniłaś za ich błyskiem. Skradasz z jego ust przelotny pocałunek i życzysz mu powodzenia.
~*~
Takim oto sposobem losy Nikolaya, Anastazji i Wojtka dobiegły końca. Teraz dopiero zdałam sobie z sprawę, że to już koniec tego bloga. Wcześniej jakoś tego nie czułam. Przepraszam was za wszystkie niepowodzenia na tym blogu. Czuję, że mój styl znacznie się na nim poprawił i zyskał naprawdę sporo. Ogólnie mówiąc czuję się spełniona. Wszystko poszło po mojej myśli. Było kilka rozdziałów po drodze, z których byłam niezadowolona, ale gdy czytałam wasze opnie zdawałam sobie sprawę, że trochę wybrzydzam. Nie było chyba aż tak źle :) Dziękuję wam za każdy komentarz <3 Kiedy je czytałam na moich ustach zawsze widniał szeroki uśmiech, a w sercu robiło się milutko ciepło. Jesteście Kochane :* Ta historia chyba zawsze będzie cząstką mnie i chyba nigdy o niej nie zapomnę :3 Naprawdę jestem z niej zadowolona i dumna z siebie, że dobrnęłam do jej samego końca. Przepraszam, że epilog taki krótki, ale od początku planowałam tylko tyle w nim napisać. Resztę możecie sobie sami dodać :) Jak będą dalej wyglądać losy Niko i Ann? To już zależy od waszej wyobraźni :) Jeszcze raz bardzo dziękuję każdej z was, która zostawiła po sobie ślad, zajrzała tu choć raz czy zaznaczyła jedną z reakcji :* Teraz biorę sobie tydzień wolnego i wracam niedługo, ale tym razem spotkamy się na Facundo i Magdzie :3
Bo tylko w snach możemy być razem szczęśliwi...
Zapraszam także na mój duet z Lette ( dla której proszę zostawcie pierwszy komentarz), na którym zajmiemy się losami Wojtka, Matta i Kornelii ;3
Całuję i do zobaczenia w sobotę na Wojtku &Matthew oraz w kolejną niedzielę na Facundo ;*